Koleś wjeżdża na wieśniackie wulgaryzmy rodem z filmów Vegi w tym "filmie", ale sam nimi sra co sekundę z głupawą, bezbecką manierą. Obejrzałem całe i kumam hejterską konwencję, ale wrzucanie na prostacką kinematografię prostackim językiem, to tylko dać prostacką reakcję na tę recenzję (i tak dalej, i tak dalej) i mamy perpetuum mobile.
Fenomen takich filmów omija mnie jak fenomen 99% tego, co jest w playliście "na czasie" na YouTube i ta recenzja tego wcale nie rozjaśniła.