Ożeszkurnasz jaki temat
To ode mnie:
- whisky, whiskey, brandy, bourbony i całe to śmierdzące zakurzonym drewnem szajstwo (wiem wiem, gupi jezdem i śje nie znam
) omijam z daleka. A moi w domu się w tym rozsmakowują. No jak ja "lubię" słuchać takich pierdół że "ta jest bardziej dymna, a tamta ma bogatszy bukiet"
- drinki paszoł won! Siostra się zapija rumem z colą, ale mnie jakoś nigdy takie mixy nie podchodziły,
- więc z alkoholi - raz na ruski rok kieliszek czy dwa białego wina. Carlo Rossi chyba najchętniej. Kiedyś biały wermut z plasterkiem cytryny lub czysty, najbardziej podszedł mi marki Totino (włoski, był chyba tylko w Makro, bardziej aromatyczny niż Cinzano, trochę słodszy od Martini. O CinCinach nawet nie mówię bo to syrop). Aha, i miód pitny. Koniecznie trójniak, koniecznie w małym kieliszku, koniecznie osobno a nie do posiłku.
- piwo - coraz rzadziej. Kiedyś Lech/Heineken, starsza produkcja Kasztelana z beczki (było słodsze niż teraz), a z piwopodobnych DogInTheFog, Karmi, Gingers też ujdą, ale to szklanka do grilla a nie tak "żeby wypić". I jakieś miodowe ostatnio siostra z wyjazdu przywiozła, całkiem-całkiem było, ale nie zapamiętałem etykiety.
- z innych - mleko Mlekovita czerwone świeże 3,2% (IMO najlepsze jakie można kupić), kakao (ale sypane a nie żaden instant, ostatnio coś rzadziej), rooibos (herbata z afrykańskiego krzewu, w smaku troszkę przypomina... korę
), czasami zielona herbata. Aha, i kawa typu 3/4 szklanki mleka + 1/4 naparu kawy tak co sobotę/niedzielę do czegoś słodkiego koło południa
- mineralna w ilościach hurtowych. Z kranu też, na mojej wiosze jest całkiem dobra (no może troszkę za bardzo żelazista) i nie powoduje problemów gastrycznych
Ze żarcia:
- sałatka typu feta + pomidor + papryka + biała cebulka + jogurt (czosnek/ogórek też mogą być) =
- naleśniki + serek waniliowy (np. Danio) + powidła śliwkowe =
- delicpolki i paprykowe ciasteczka z Lidla/Biedronki (w Tesco też widziałem), takie sześciokątne - mogę tego zeżreć paczkę za jednym posiedzeniem
Chociaż kiedyś były lepsze, bardziej ostre (tylko w Lidlu dało się kupić), teraz już trochę mniej.
Chyba tyle