A - na zdrowie!
Lata praktyki zaowocowały triple hitem w jednej sesji
. Myślę, że termin "urynobik" jest jak najbardziej na miejscu
, a "szybowanie śliny na trampolinie z uryny" jest jego pięknym rozwinięciem...
(Ostatnio rozpołowiłem kulkę śliny! Ileż to niuansów musiało wystąpić jednocześnie!
)
Terror - aktualnie mam przy sobie 2 karteczki "fizyczne" oraz 3 wirtualne, pisane rysikiem w HTC (co przywieźć Szymoniu i Żonie do szpitala)