Jest takie dziwne słowo, które jak próbuję wymówić to w końcu mnie zatyka i milczę - próbowałem je powiedzieć ostatnio kilka razy podczas świątecznych zakupów w Galerii Bałtyckiej w Gdańsku (chyba 2km sklepów) ani b, ani me, tylko (*%, ma ktoś też tak jak widzi te miliony pierdół na pułkach?