Pics, or it didn't happen
Wyobraziłem sobie jak staję naprzeciwko w/w i trzaskam foto komórą, albo najlepiej aparatem (z lampą oczywiście), po czym za chwilę puka do drzwi jej zapijaczony pseudozięć i jebie mi z bani jak tylko otworzę. Smaczku dodają następujące fakty: pies w/w ma sierść analogicznej konstrukcji jak kłęby spod szafy i ostatnio wyjebało mu na wierzch jedno oko (oczywiście kto by tam, panie, chodził do tych złodziei weterynarzy!) plus wczoraj pojechałem zatankować i zrobić małe zakupy, a w tym czasie duet sąsiadka-pies zdołał przemieścić się z parteru na III piętro.
Reszta sąsiadów do rany przyłóż.
No i na temat:
Sobek's: