Wiesiek mnie tez jara, ale panicznie boję się tego"otwartego świata". Już nawet w pierwszej części zdarało mi się wypełnić questa jeszcze zanim mi go w ogóle zlecono i mówię tu o ważnych, fabularnych (typu rozgromienie siedziby bandytów), a nie popierdółkach typu "zbierz takie a takie zioła i przynieś"... brak odgórnie narzuconej, konsekwentnej konstrukcji rozwoju fabuły to bolączka cRPG...