Każda strona polityczna ma swoich dzbanów, mam tylko wrażenie, że usuwa się głównie tych z prawej lub nawet z centrum.
Facebook zapowiadał niedawno jakieś czystki.
tylko że.. u nas skrajnym lewakiem, którego trzeba jebać i skopać na marszu upamiętaniającym paru "żołnierzy" (którzy nie zauważyli, że wojna się skończyła i postanowili wymordować kilka wiosek, bo ich mieszkańcy byli innej narodowości - wiem, przerysowuję skrajny przypadek, świadomie i celowo) nazywa się osobę, która popiera legalizację związków jednopłciowych, rozdział państwa od religii i uważa, że trzeba jednak zadbać o środowisko. No, może do tego jeszcze jakieś ograniczenie wyzyskiwania ludzi zatrudnionych w gównianych warunkach na umowach cywilnoprawnych, a dziadzio z maczetą rapujący o zabijaniu socjalistów jest ok. Do czego zmierzam - granica tolerancji z prawej strony jest przesunięta znacznie dalej, niż z lewej. Jeśli ktoś chce to wyrównać (nie przez rozszerzenie w lewo, bo jakoś tekst, że na drzewie zamiast liści, będą wisieć korwiniści jest dla mnie równie niesmaczny).
Rozumiem, że media społecznościowe patrzą na temat z tej bardziej amerykańskiej strony, ale tam republikanie bardzo chętnie wyzywają od komunizmu takie lewackie wymysły jak Obamacare (po czym idą na gofundme, bo przyszedł rachunek ze szpitala).