Trzech kolesi dzieli się wrażeniami z ostatniej popijawy:
-Jezu, tak się narżnąłem - mówi pierwszy - że jak otworzyłem rano
oczy, to patrzę - dom mój. Spoglądam niżej - garaż mój, tylko
samochód w garażu inny. Okazało się, ze cudzym przyjechałem.
-To nic - mówi drugi - Budzę się rano, otwieram oczy, patrzę - żona.
OK, myślę, odwracam się na drugi bok, a tu jakaś laska. Tak się
dzień wcześniej nawaliłem, ze dupę z baru do własnego,
małżeńskiego loża zaciągnąłem.
- A ja - smętnie mówi trzeci - otwieram oczy, patrzę, leżę na
trawniku, bez majtek, chuj mi stoi jak maczuga, a na nim siedzi
ogromna, czarna wrona i dziobie mnie w jajca... A ja miałem tak
sucho w ryju, ze nawet "sioo, ty kurwo" nie mogłem powiedzieć...