Wałęsa z Kwaśniewskim czekają w kolejce na audiencję do papieża. Czekają godzinę, drugą i Wałęsa zgłodniał. Wyjął kanapki, zjadł a papierek wywalił pod krzesło bo nie było kosza w okolicy.
Nagle otwierają się wrota sali audiencyjnej, wychodzi papież i wskazuje na Wałęsę żeby do niego podszedł, co szybko uczynił. Kwaśniewski zdziwiony, patrzy, a papież robi znak krzyża, na co Wałęsa wyraźnie przestraszony pokornie się ukłonił i szybko idzie w stronę Kwaśniewskiego.
-Olek, spadamy
-ale o co chodzi?
-nie gadaj, tylko idziemy stąd. Szybko!
Opuścili budynek i zdziwiony Kwaśniewski pyta się co mu takiego powiedział papież. Na to wałęsa:
-papież podniósł rękę do góry i mówi:"to dom boży"
potem pokazał na dół:"a ty śmiecisz"
pokazał w lewo:"zabieraj grubego"
i na końcu w prawo:"i wypierdalaj"