Siemanko, jako że samodzielna wymiana progów w moim Bentonie poszła bardzo dobrze i sprawnie to uznałem, iż nadszedł czas na nadanie nowego życia mojej pierwszej gitarce. Pacjent to Ibanez GRX70DX dostępny dobre 10 lat temu w ibanezowskich starter packach (wzmak z tego zestawu pewnie się jeszcze kurzy na strychu w domu rodzinnym). Kilka słów specki:
- body: nato
- gryf: klon (miałem farta bo trafił mi się z oczkami)
- podstrunnica: palisander, radius 12 cali, 22 progi (wcześniej jakieś mediumy, obecnie jumbo Jescary), siodełko obecnie z GraphTecha
- pikapy: ibanezowskie H-S-H, wiadomo że tutaj szału nie ma
- mostek: Ibanez FAT6, ale tutaj uwaga - sprężyny wstawiłem z FR1000 wyjętych z mojego Jacksona i nagle nawet taki szrot potrafi we flutter i trzymanie stroju, magia!
- klucze: Ibanez wstawiał jakieś Jin-Ho, ale niestety trzpienie są chyba w przekroju 8mm więc bez wiercenia się nie obejdzie żeby wstawić tutaj coś sensownego
Garść zdjęć:
Spoiler Wideł:
Spoiler
Z dodatkowych modyfikacji jakie są poczynione na chwilę obecną:
- gryf jest potraktowany papierem ściernym oraz woskiem, teraz jest ciut szybszy niż pierwotnie
- gałki wymienione na białe strato-podobne, docelowo chyba wszystkie plastiki będą w bieli
- rolkowe drzewka na główce - fabryczne i tak były z gównolitu więc tutaj cokolwiek byłoby upgradem
Jakie plany mam dla tego pacjenta:
- wymiana mostka: najpewniej będzie to Gotoh/Wilkinson, najprawdopodobniej w wersji na 6 śrub (FAT6 ma tak spierdolony rozstaw że i tak nie ma rozsądnego zamiennika)
- wymiana elektrowni: tutaj marzą mi się jakieś low/medium outputowe pikapy w układzie H-S-P90 żeby mieć coś innego w arsenale
Jak możecie łatwo wywnioskować - planowane przeze mnie upgrady znacznie przewyższają wartość samej gitary, ale nic na to nie poradę - jestem sentymentalny i lubię modować tanie gity. Poza tym jestem pod wrażeniem jak zupełnie inaczej leży w łapie ta gitarka dzięki tylko kilku zmianom. Mam zamiar odkopywać ten wątek wraz z kolejnymi postępami w pracach. Na ten moment przynajmniej wiem że najgorsza robota już jest za mną - sloty na progi nie są docięte do brzegu żeby ukryć stopki progów, trochę miałem z tym zabawy podczas wymiany.