Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1707831 razy)

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
Tak, jeszcze ograniczenia do 20km/h na terenie miasta poza obwodnicami i jeszcze strefy ekologiczne jak w Berlinie.

Takie coś o czym mówicie jest fajne właśnie w takim np. Londynie, gdzie jest zajebiste metro i ogólnie komunikacja publiczna jest dobrze zorganizowana i rozwinięta. Nie wiem jak w innych polskich miastach, ale jak myślę o Sznie i przyległych miejscowościach, to kurwa proszę was no :facepalm:
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline MadYarpen

  • Pr0
  • Wiadomości: 587
  • Petrolhead
Tak, jeszcze ograniczenia do 20km/h na terenie miasta poza obwodnicami i jeszcze strefy ekologiczne jak w Berlinie.

Takie coś o czym mówicie jest fajne właśnie w takim np. Londynie, gdzie jest zajebiste metro i ogólnie komunikacja publiczna jest dobrze zorganizowana i rozwinięta. Nie wiem jak w innych polskich miastach, ale jak myślę o Sznie i przyległych miejscowościach, to kurwa proszę was no :facepalm:
Pewnie - warunkiem miasta z poważnymi ograniczeniami dla samochodów jest dobra komunikacja. Bez tego ani rusz. Wydaje mi się, że np. Kraków nie jest daleko od teoretycznej możliwości zrealizowania czegoś takiego. Komunikacja jest serio spoko, pracuję w samym centrum, mieszkam w nowej hucie - dojazd tramwajem do pracy 35 minut (łącznie z przesiadką i spacerem przez park) i o ile samo przejechanie trasy samochodem zajmuje mniej czasu (co zresztą nie jest regułą, bo akurat mam tak, że korki na tej trasie się duże nie robią), to z parkowaniem już się nie opłaca. Nie widzę więc sensu jazdy samochodem do pracy i trochę dziwią mnie ludzie, którzy jeżdżą nimi dla zasady...  W każdym razie tutaj rozwiązania z tego linku co wkleiłem można byłoby moim zdaniem rozważyć z korzyścią dla wszystkich.
« Ostatnia zmiana: 23 Maj, 2013, 15:51:10 wysłana przez MadYarpen »

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
Wiesz, raczej nie sądzę, aby ludzie jeździli samochodami "dla zasady", szybciej z lenistwa (nierzadko pozornego, bo mogą mieć ku temu powody, których nie widać z zewnątrz). Np. wspomniany spacer przez park brzmi nieciekawie, gdy pomyślę np. o mojej mamie, która już swoje lata ma (ze wszelkimi konsekwencjami zdrowotnymi), a między pracą i domem każdego dnia musi targać wiele kilogramów papierów (jest prawnikiem). Ogólnie gdzie nie ma parkingu, tam ona ma poważny problem, aby dotrzeć, niestety.
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline MadYarpen

  • Pr0
  • Wiadomości: 587
  • Petrolhead
Wiesz, raczej nie sądzę, aby ludzie jeździli samochodami "dla zasady", szybciej z lenistwa (nierzadko pozornego, bo mogą mieć ku temu powody, których nie widać z zewnątrz). Np. wspomniany spacer przez park brzmi nieciekawie, gdy pomyślę np. o mojej mamie, która już swoje lata ma (ze wszelkimi konsekwencjami zdrowotnymi), a między pracą i domem każdego dnia musi targać wiele kilogramów papierów (jest prawnikiem). Ogólnie gdzie nie ma parkingu, tam ona ma poważny problem, aby dotrzeć, niestety.
Dlatego mam nadzieję, że nie wyszło, że generalizuję. Bo wiem, że są przypadki, że samochód się bardziej opłaca i zastąpienie go komunikacją miejską jest trudne (chociaż nie niemożliwe moim zdaniem). Znam natomiast wielu takich, co jadą samochodem niemalże dlatego, że tak bardziej wypada, a pociąg/tramwaj to nie dla nich, chociaż jest szybciej i taniej.
A co do Twojej mamy - sam powiedziałeś, że parkingi są problemem. Wydaje mi się, że możliwość zaparkowania poza ścisłym centrum i dojechanie wszędzie wygodną komunikacją mogłoby dla niej być nawet lepsze niż szukanie ostatnich miejsc parkingowych.

Tylko, że dla takiego scenariusza wszystkie elementy muszą być dopracowane. Parkingi, komunikacja, obwodnice itd... A mieszkamy w Polsce, więc nie ma co sobie chyba robić nadziei. No ale kto wie?

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
Kiedyś to wszystko będzie, ale jeszcze nie teraz ;)

Nie neguję kompleksowych rozwiązań z komunikacją miejską, która może dotrzeć WSZĘDZIE (przynajmniej mniej-więcej) i wygodnymi węzłami dla ew. przesiadek + odpowiednio, bezkolizyjnie (!) przygotowane tory osobno dla środków miejskiej lokomocji (busy, tramwaje, kolejki, metro itd.), samochodów, rowerów, kładki dla pieszych, deptaki, obwodnice i inne chujemuje. No baja po prostu, żyć nie umierać.
Ale póki co warunki są u nas takie, jakie są... i osobiście nie znam nikogo, kto by jeździł samochodem "bo tak wypada", szybciej z wygodnictwa (a raczej przyzwyczajenia - w pewne miejsca samochód jest niestety musem, a reszta sytuacji to już "z rozpędu"). No ale to pewnie kwestia na kogo się trafi.
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:


Offline Harvest

  • Szatan Osobiście
  • Administrator
  • Wiadomości: 1 239
    • Sevenstring.pl
Patrzę z nienawiścią niechęcią na ludzi, którzy przyjeżdżają do pracy samochodem, pomimo że mają bardzo blisko. Paliwo drogie jak złoto, ulice pozapychane, nie ma gdzie parkować, ale nieeee.... trzeba pokazać klasę i przejebać się te 4 km samochodem. Raz nawet kierownika widziałem jak przyjechał rowerem, ale widocznie ucierpiała na tym jego duma, bo więcej się to nie powtórzyło.
A czasami warto przekalkulować, bo nie zawsze koszty rozkładają się tak liniowo. Ja mam do pracy jakieś 6 km i jeżdżę samochodem bo nie opłaca mi się jeździć tramwajem. Miesięczny kosztuje więcej niż paliwo spalane na tej trasie przez miesiąc. Jak do tego bym jeszcze doliczył dni kiedy i tak muszę być w pracy autem bo trzeba gdzieś jechać i coś załatwić to rachunek ekonomiczny w ogóle się przechyla na nie tą "oczywistą" stronę.


Offline nikt

  • Jeń Lebany
  • Administrator
  • Wiadomości: 4 225
:)
Niektórym ciężko jest zrozumieć że 40min dziennie spędzone na czekaniu na komunikację miejską lub w niej samej może kogoś kosztować równowartość 2-3 biletów miesięcznych.

Wszystko kalkulacja. W poprzedniej firmie robiłem służbowo nawet >200km po Wrocławiu dziennie. Czas to pieniądz.
"Government is not the solution to our problem; government IS the problem." Ronald Reagan

bandit112

  • Gość
Patrzę z nienawiścią niechęcią na ludzi, którzy przyjeżdżają do pracy samochodem, pomimo że mają bardzo blisko. Paliwo drogie jak złoto, ulice pozapychane, nie ma gdzie parkować, ale nieeee.... trzeba pokazać klasę i przejebać się te 4 km samochodem. Raz nawet kierownika widziałem jak przyjechał rowerem, ale widocznie ucierpiała na tym jego duma, bo więcej się to nie powtórzyło.

Odkąd zrobiłem prawko, to jeżdżę samochodem nawet tam, gdzie mam jedną linie MPK bez przesiadek. Z MPK tak w ogóle to sporadycznie korzystam. Dla mnie to jest cholerna wygoda - muza elegancko leci z głośników, możesz sobie wszystkie bety naokoło rozpierdolić i nikt Ci ich nie ukradnie, jedziesz gdzie chcesz, o której chcesz, parkujesz gdzie chcesz, nie słuchasz pierdolenia głupich nastolatek jadących na imprezę, nie zatrzymują Cię przystanki, nie piździ z nieszczelnych drzwi itp. Kogoś stać, to jeździ i tyle. A przy ekonomicznej jeździe i tanim w eksploatacji samochodzie to nie jest jakiś mega wyczyn.

Offline nikt

  • Jeń Lebany
  • Administrator
  • Wiadomości: 4 225
Jeszcze do tematu rowerzystów do których należę

Po chodniku nie pojedziesz bo w pysk można dostać od pieszych mimo że się ratujesz dla własnego bezpieczeństwa. Po ścieżce się nie da bo są z kostki, dziurawe, nienormatywne, donikąd i z krawężnikami po same jaja. A po drodze co chwilę takie cyrki jak w tym wideo. Jak żyć panie premierze?

"Government is not the solution to our problem; government IS the problem." Ronald Reagan

Offline MadYarpen

  • Pr0
  • Wiadomości: 587
  • Petrolhead
Patrzę z nienawiścią niechęcią na ludzi, którzy przyjeżdżają do pracy samochodem, pomimo że mają bardzo blisko. Paliwo drogie jak złoto, ulice pozapychane, nie ma gdzie parkować, ale nieeee.... trzeba pokazać klasę i przejebać się te 4 km samochodem. Raz nawet kierownika widziałem jak przyjechał rowerem, ale widocznie ucierpiała na tym jego duma, bo więcej się to nie powtórzyło.

Odkąd zrobiłem prawko, to jeżdżę samochodem nawet tam, gdzie mam jedną linie MPK bez przesiadek. Z MPK tak w ogóle to sporadycznie korzystam. Dla mnie to jest cholerna wygoda - muza elegancko leci z głośników, możesz sobie wszystkie bety naokoło rozpierdolić i nikt Ci ich nie ukradnie, jedziesz gdzie chcesz, o której chcesz, parkujesz gdzie chcesz, nie słuchasz pierdolenia głupich nastolatek jadących na imprezę, nie zatrzymują Cię przystanki, nie piździ z nieszczelnych drzwi itp. Kogoś stać, to jeździ i tyle. A przy ekonomicznej jeździe i tanim w eksploatacji samochodzie to nie jest jakiś mega wyczyn.

Problemy się zaczynają jak zaglądasz nie tam gdzie trzeba, np. otwierając wlew na płyn do chłodnicy :P

Offline Mat

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 592
  • Join the Dark Side and get a free cookie!
Jeszcze do tematu rowerzystów do których należę
Zajebisty klakson ma w tym rowerze, mi by sie przydal bo o ile z kierowcami nie mam za wiele do czynienia (80% mojej trasy i tak idzie przy kanale, parku i bus pasach) o tyle w centrum Londynu piesi jak swiete krowy laza po ulicach ze sluchawkami w uszach, dzwonka rowerowego nie slysza.

Offline MadYarpen

  • Pr0
  • Wiadomości: 587
  • Petrolhead
Jeszcze do tematu rowerzystów do których należę
Zajebisty klakson ma w tym rowerze, mi by sie przydal bo o ile z kierowcami nie mam za wiele do czynienia (80% mojej trasy i tak idzie przy kanale, parku i bus pasach) o tyle w centrum Londynu piesi jak swiete krowy laza po ulicach ze sluchawkami w uszach, dzwonka rowerowego nie slysza.

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 865
Odebrałem nowe okulary z nakładkami przeciwsłonecznymi, bo mi oczy wysiadały od słońca na trasie praca-dom. Temperatury spadły do 13st.C, zachmurzenie 8/8...

Paczki z głów!

Offline commelina

  • jestę skervesenę
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 375
  • ...grałbym EVER
    • Skervesen
I lansik musi poczekać :P

bandit112

  • Gość
I lansik musi poczekać :P

W korkach chyba :D

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Następni "geniusze" co wierzą że rowerem i komunikacją da się zastąpić samochód... da się - rowerem przez może 1/3 roku przy naszym klimacie, i to pod warunkiem że w miejscu przeznaczenia nie musimy mieć stroju choćby udającego elegancki* Komunikacją też się da, jak masz godzinę na to żeby przejechać odcinek który autem zrobisz w 15. Może w cywilizowanej części świata tak jest, ale nam daleko jeszcze, oj daleko...

Oczywiście wpieniają mnie koszty utrzymania auta, korki, brak parkingów w centrum, ludzie jeżdżący kolubrynami kilometr po bułki, co to by wjechali furą do sklepu gdyby mogli, to że zwykle nie można się dogadać żeby jeden drugiego podwiózł i potem w 4 osoby 4ma autami jedziemy w 90% tę samą trasę, i tak dalej i tak dalej. Ale bądźmy poważni, bez dobrej sieci komunikacyjnej otwartej dla prywatnych aut, cała reszta siada. A jak kto nie wierzy, niech się przejedzie do Częstochowy w Aleje NMP, które po odebraniu/utrudnieniu (zależnie do miejsca) im możliwości przejazdu autem, po prostu zdechły.

*jeździłem na rowerze, i to dłuuugi czas. Dla relaksu, na uczelnię, do pracy. Dlatego dla mnie oczywistą oczywistością są jeszcze takie sprawy jak brak ścieżek rowerowych, ich stan, idiotyczny układ, niebezpieczeństwo jazdy po chodnikach i ulicach, brak uchwytów do przypinania rowerów, i tak dalej...
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.

Offline Leon

  • Mroczny Piskacz
  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 3 713
Na MrJ można zawsze liczyć z jakimś zajebistym bon mocikiem :D 1/3 roku powiadasz? Do roboty nie mam daleko, parę kilosów, jestem rowerowym piknikiem, ale i tak jeżdżę przez średnio 10-11 miesięcy w roku. Bo w zimie bezpieczniej jest na odśnieżonej jezdni niż na wyślizganym chodniku.
W często odwiedzanej przeze mnie Lubece mają jakieś kilkaset kilosów ścieżek, i tam się jeździ cały rok (bo mają trochę cieplej).
Fura jest fajna jak trza jechać gdzieś dalej albo coś przewieźć, zbiorkom ssie (zwłaszcza u nas w aglomeracji potrafi być ekstremalnie niewygodny), ale na trasach okołomiejskich rower jest zawsze FTW.
Co do strojów eleganckich, mam podawać nazwiska znanych mi osobiście ludzi którzy zakurwiają do pracy na rowerku potem szybkie przebranie się w gangol i do roboty? Bo chwilę to wymienianie może potrwać.
A gadanie pod tytułem "może kiedyś, może coś" to doskonała metoda na nie zrobienie niczego żeby coś się zmieniło.
to że nie gram równo nie znaczy że gram polirytmię.

Offline ChopZeWsi

  • Pr0
  • Wiadomości: 870
Oj ludki ludki:
1. Nigdy nie widziałem mojego kierownika w garniturze. Koleś ubiera się bardziej na luzie niż ja.
2. Do pracy mam 7km i czas dojazdu zajmuje mi tyle samo rowerem, co samochodem.
3. Nie mam na myśli ludzi, którzy potrzebują samochodu w pracy, ani osób,którzy mają zwyczajnie zbyt daleko na rower.
4. Nie jeżdżę rowerem przez cały rok, ale przez 8 miesięcy można jeździć spokojnie.
5. Nie twierdzę że zawsze można zastąpić samochody rowerami, ale w bardzo wielu przypadkach można.
6. W krajach takich jak Holandia, czy Szwajcaria nikogo nie dziwi widok kolesia jadącego rowerem w garniturze, ale to nie do pomyślenia.
7. Zawsze znajdzie się wymówka żeby usprawiedliwić swoje lenistwo.

Offline Mat

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 592
  • Join the Dark Side and get a free cookie!
Co do strojów eleganckich, mam podawać nazwiska znanych mi osobiście ludzi którzy zakurwiają do pracy na rowerku potem szybkie przebranie się w gangol i do roboty?
No wlasnie, bo jaki to problem przyjechac 5-10 min wczesniej do roboty i sie przebrac? Ja mam to szczescie, ze mam w robocie swoja wlasna kanciape, to se trzymam tam ciuchy normalne pracowe (nie trzeba u mnie pod gajerem byc) i takie pod krawat kiedy mam jakies spotkania. No ale jak nawet sie szafki nie ma w pracy to jaki problem brac ciuchy w plecak? U mnie w wydziale ponad 60% dojezdza rowerami do pracy i wszyscy sie w kiblu przebieraja.

Offline Leon

  • Mroczny Piskacz
  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 3 713
Pamiętam rozmowę z jakimś managerem średniego stopnia w mojej korpo, który powiedział, że jakby którejś nocy w Lubece zniknęły wszystkie samochody, to nikt by nawet nie zauważył. How cool is that? ;)
to że nie gram równo nie znaczy że gram polirytmię.

Offline majkelk

  • Pr0
  • Wiadomości: 807
  • Teksty są osobiste
A mi ukradli rower... :(
"Raz na wozie, raz chuj ci w dupę..."

https://www.facebook.com/elinband/

Offline Lothar

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 491
  • Ibanez <3
    • Spaceshark's Lair
A mi ukradli rower... :(

Mi to samo, jakies 2-3 tyg temu. Nie bardzo mnie stac teraz na nowy.
facebook.com/EnolyBand

Rób perke.

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Cytuj
Na MrJ można zawsze liczyć z jakimś zajebistym bon mocikiem  1/3 roku powiadasz?

;)

Powiedzmy że tyle w roku w naszym kraju nie pada deszcz / śnieg / jest więcej niż +10 stopni, co dla przeciętnego rekreacyjnego rowerzysty jest już niemałą barierą do pokonania - wyobrażacie sobie panią na holenderce jadącą w typowej pogodzie października / marca? Bo ja nie bardzo. Przez x-lat wprowadzałem w życie motto, że sezon rowerowy trwa od stycznia do grudnia. I pomijając ulewy, śnieżyce i mniej niż -5 za oknem, jeździłem właściwie kiedy tylko chciałem. Do pracy, szkoły, znajomych, dla przyjemności, o czym wspomniałem. Ale to nie oznacza że każdy tak chce / może / musi / łotewer.

Zresztą to nie o to chodzi, po prostu mnie pusty śmiech ogarnia jak czytam takie "gienialne" pomysły które nagle usprawnią jakąś dziedzinę życia. Bo auto da się zastąpić komunikacją miejską / rowerem, ale po 1sze w ograniczonym zakresie, a po 2gie to nie jest takie proste że "zakażmy samochodom wjeżdżać tam i tam to się ludzie przesiądą do MPK / na rowerki i będzie cacy".

Przykłady jak wspomniałem mam we własnym mieście rodzinnym, gdzie jedyne co osiągnięto w ten sposób to degradację centrum. Bo klient nie będzie leciał na piechotę albo jechał komunikacją po zakupy, jeśli kawałek dalej może wygodnicko zrobić to autem. I zamiast Alei NMP sprzed x-lat, pełnej sklepików, butików, kawiarni i innych takich, mamy obecnie Aleje banków i aptek, bo klientów zmotoryzowanych jakoś nie zastąpili ci rowerowo-MPKowi. Pieszych też od tego nie przybyło, chociaż wszyscy trąbili że tak będzie kiedy auta się wyniosą, a okazało się że ci nie mają tam po co chodzić, bo zakupów nie zrobią (z braku sklepów które się po prostu stamtąd wyniosły), a miejsca typowo do spacerowania są inne, lepsze.

PS. I proszę nie porównujmy krajów zachodnich do nas, bo to z założenia mija się z celem.
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.

Offline majkelk

  • Pr0
  • Wiadomości: 807
  • Teksty są osobiste
A mi ukradli rower... :(

Mi to samo, jakies 2-3 tyg temu. Nie bardzo mnie stac teraz na nowy.
Mi z 2 miechy temu, ale nadal boli, bo rower był przezajebisty... Może nienajdroższy, ale zajebiście odpicowany na nowych szosowych oponach, no żyleta. Teraz już się zraziłem i raczej nie kupię drugiego, skoro złodzieje potrafią sobie poradzic z potężną kłódką i łancuchem na ogniwie 8mm, bezczelnie gapiąć się w kamerę...
"Raz na wozie, raz chuj ci w dupę..."

https://www.facebook.com/elinband/