Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1703002 razy)

Offline grz_ost

  • Pr0
  • Wiadomości: 508
"Mamo, ale ja lubię grzeszyć - chcę do piekła" ;)

Offline Gveir

  • Gaduła
  • Wiadomości: 435
  • Grunge Man
Mamę nie może się pogodzić, że jej syn nie jest katolikiem tylko deistą oraz z tym, że nie wróci na łono Matki-Kościoła :D
Zwycięzca Grand Prix "Najbiedniejszy Rig na sevenstring.pl" 2013 i 2014
http://muzycznymajdan.blogspot.com/ - pierdolnik muzyczno-płytowy

Offline zerotolerance

  • Pr0
  • Wiadomości: 590
  • Biegnę ci wpierdolić.
G: Tak? To dlaczego zabraniasz. Mieszkam tutaj.. mam ochotę, jem. Nie jestem katolikiem. Nie moje święto.
M: TO WYPROWADŹ SIĘ I MIESZKAJ NA SWOIM
kurwamać! o.0
G: Wiesz, że to jest terroryzm w czystej postaci.
M: blablabaagghr.. nie podoba się do wypad z domu!

Mało miałem takich sytuacji i w sumie dawno temu, ale ja zazwyczaj mówiłem "tacy mądrzy jesteście to mi kupcie tą chałupę, to się wyniosę zgodnie z życzeniem".

Spoiler

Offline g-zs

  • Pr0
  • Wiadomości: 4 305
  • got beagle?
Gweir - mozesz sobie nawet byc patafianem, ale jak rodzic ma chore jazdy na jakims punkcie to sie dostosuj i nie rob mu pod gorke. Jestes pelnoletni i chcesz sam o sobie decydowac? To miej jaja, wynies sie i sam sie utrzymuj. A jesli wolisz sobie zyc wygodnie, to przestan gryzc cycka z ktorego ciagniesz. Matka chce w piatek post? To sobie zorganizuj zeby w piatek wypadal Ci dzien w ktory nie wpierdalasz miecha. Dobrze na tym wyjdziesz, bo ciagle zakwaszanie organizmu dobre nie jest, a matka bedzie radosna jak jebany pierwszy dzien wiosny, bo ma syna ktory potrafi uszanowac jej wole. Sorry, ale Twoj powyzszy dialog brzmi jakbys byl w gimnazjum. Grow a pair!
B ( o ) ( o ) B S

Offline Vicol

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 057
    • Nakvrw und Śmierćmetal
Kup se szynę w biedronce, zamknij się w pokoju i jedz spokojnie. A jakby ktoś miał wonty: ''za swoje wpierdalam''. :D
synkopy to guwno

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
Gweir - mozesz sobie nawet byc patafianem, ale jak rodzic ma chore jazdy na jakims punkcie to sie dostosuj i nie rob mu pod gorke. Jestes pelnoletni i chcesz sam o sobie decydowac? To miej jaja, wynies sie i sam sie utrzymuj. A jesli wolisz sobie zyc wygodnie, to przestan gryzc cycka z ktorego ciagniesz. Matka chce w piatek post? To sobie zorganizuj zeby w piatek wypadal Ci dzien w ktory nie wpierdalasz miecha. Dobrze na tym wyjdziesz, bo ciagle zakwaszanie organizmu dobre nie jest, a matka bedzie radosna jak jebany pierwszy dzien wiosny, bo ma syna ktory potrafi uszanowac jej wole. Sorry, ale Twoj powyzszy dialog brzmi jakbys byl w gimnazjum. Grow a pair!
Pierdolisz. Jego matka nie ma władzy nad jego sumieniem i tutaj "jej wola" nie ma żadnego znaczenia. Bo co, ciuchy też mu wybiera jakie może nosić, a jakich nie? Rozumiem "jej wolę" w kwestiach utrzymania i dbania o wspólne miejsce zamieszkania - sprzątanie, remontowanie, ew. dokładanie się i wszelkie inne tego typu rzeczy. Tutaj jej dom = jej zasady. Ale mięcho w piątek to jest akurat jedna z takich spraw, które to ona powinna przegryźć akurat. A gdyby przez chwilę przyjechał do niej jakiś buddysta z nią pomieszkać, to będzie go zmuszać w wigilię do zajebania karpia i robić wokół tego awantury, a muzułmanom i żydom będzie podawać świniaka? Tym bardziej, że jeśli będzie się ulegać na takie bzdury, to w przyszłości też się zacznie "a czemu ślub bez kościelnego", "a kiedy dziecko ochrzczone" i inne takie pierdolenie i wojny, z którymi z czasem będzie coraz ciężej, jeśli członkowie rodziny się nauczą, ze mogą na tobie wymusić swój własny światopogląd. Trzeba umieć właśnie powiedzieć "nie i chuj" - może cała rozmowa rzeczywiście o tyle niepotrzebna była, że wystarczyło po prostu powiedzieć krótko co się o tym myśli i dalej ignorować pieklenie się, w końcu by to minęło i też przestało powtarzać, jakby miała poczucie bezcelowości - a tak to jak są emocje, to rzeczywiście będzie to trwać, za każdym razem na nowo przeżywane.

No i to, co Vicol napisał - ale tak na całkiem poważnie ;)
« Ostatnia zmiana: 31 Mar, 2013, 11:06:40 wysłana przez sylkis »
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline commelina

  • jestę skervesenę
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 375
  • ...grałbym EVER
    • Skervesen
Tak jakoś.. duszno się zrobiło od tych teorii spiskowych. Łyknę wody z kubka <gulp!>

Ale,ale.. co mnie wkurwia?

1. ja sam
2. szanowny pan dohtór wykładający na mojej alma mater. ok, szanuje go bo były pułkownik i był w Iraku oraz Afganie. Ma wiedzę jakąś tam.. ale kurwa! przedmiot "bezpieczeństwo jądrowe i ochrona radiologiczna" zobowiązuje do tego aby mówić o tym w ujęciu zapewnienia BEZPIECZEŃSTWA (skoro już siedzę na bezpiece..) a nie, kucia na blachę broszury "spotkanie z promieniotwórczości ą" gdzie sporo wiadomości jest przeznaczonych dla pasjonatów/ekspertów. Oczywiście "Nie mam zamiaru zrobić z was speców! Chcę abyście pojęli ogólny sens w każdym z rozdziałów" aha.. maglując jednego studenta przez 1.5 godziny z jednego rozdziału i pytając o szczegóły.

Panie doktorze S. , pls

3. że nie mam kasy aby oddać Ibka do lutnika.. przez to świruje bo nie gram. Jest mi z tym źle.  Napisz co tam jest do roboty
4. ja sam siebie wkurwiam.
5. pogoda - wypierdalam do Afryki. zaciągnę się jako pies wojny.. posada niezła, postrzelam do bambusów i kasa wpadnie. a bambusy do Ciebie No i pogoda chooi wszystko szczeli
6. moja mamę - terrorystka. NIESTETY.. mieszkam z rodzicami. Wszystko było by gute biten deutsche śmietanen tylko jedno: moja mamę jest katoliczką. Gdy nadchodzi czas postu przed wielkanocą, rozpoczyna się bal murzynów na linii syn(patrz ja) vs. matka (patrz. moja mamę).
Dzisiejsza dysputa? A raczej zawsze jest w post w piątek. Sięgam po mięcho. Darcie się z drugiego końca mieszkania. WTF?! jak wyhaczyła.. no nic.

Mamę: Post jest! Nie można!
Gveir: I? Nie jestem katolikiem.. uszanuj to.
M: Przecież nie dostajesz braku szacunku w domu!
G: Tak? To dlaczego zabraniasz. Mieszkam tutaj.. mam ochotę, jem. Nie jestem katolikiem. Nie moje święto.
M: TO WYPROWADŹ SIĘ I MIESZKAJ NA SWOIM
kurwamać! o.0
G: Wiesz, że to jest terroryzm w czystej postaci.
M: blablabaagghr.. nie podoba się do wypad z domu!
G: Ale ja też tu mieszkam. Nie jestem katolikiem, nie obowiązuje mnie to. Uszanuj to i nie terroryzuj mnie swoją sektą
M: To mój dom i moje zasady
for fuck sake! a ja to co? przypałętałem się? mieszkam bo przygarnęli czy jestem ich synem i to też w jakimś sensie mój dom ?
G: <macha łapą> Z wami to kurwa taka rozmowa jak z dupą. Nie dziw się potem, że Ci nie ufam i o niczym co się dzieje u mnie nie wiesz. <Gveir idzie do siebie>  to taki sam terroryzm w strone Matki jak Matki do Ciebie więc z całym szacunkiem jesteście siebie warci, nie jesteś nic lepszy i az ociekam z ciekawości co Ona by tutaj napisała ;)


matka..   ja Ojciec

Vicol spokojnie mógłby być moim synem Mądą zresztą tysz a i mam takiego jednego darmozjada w domu . Pomogłeś-pomagasz  coś starym tudzież Matce w domu tak na codzień tak od siebie bez proszenia i przypominania ? Może jej nerwy puszczają może zwyczajnie miała okres a może ma klimakterium. Facet jesteś i kumaj ze babki nad tym czesto nie panują a jeszcze jak jest ciut złośliwa to ratujcie sie narody gdy przychodzą "ich dni " ;D Z tym po prostu trzeba nauczyć sie obchodzić dokłdnie tak jak z własnym chujem.

Offline Musza

  • Pr0
  • Wiadomości: 3 163
blah, blah, blah, sumienie, blah, świniaka, blah...
jak mieszkasz pod czyimś dachem, jesz tej osoby chleb i szynkę to obowiązują tej osoby zasady. i chuj.

to już znam motyw ;)
facebook.com/Musza.MorningWood

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
nb. muzułmaninowi najprawdopodobniej nie podano by wieprza, bo gościnność rządzi się trochę innymi zasadami niż utrzymywanie jednego z drugim pod własnym dachem. a jakby podano, to muzułmanin też wie gdzie są drzwi.
jak już o wyznawcach islamu mowa... uważasz że przyjeżdżający tutaj w poszukiwaniu nowego domu mają prawo przywozić ze sobą swój szariat, z zasłanianiem twarzy kobietom, kamieniowaniem, zabójstwami honorowymi i całą wesołą resztą? czy może fajno by było jakby zostawili to tam skąd przybyli? przykład może ekstremalny ale oparty na tej samej logice.
Mylisz pewne kwestie. Nie mówię, że islamowcy mają u nas wprowadzać szariat (konkurencyjny system prawny - już mamy własny), bo właśnie muszą się dostosować do naszego prawa i swoimi obyczajami co najwyżej dodatkowo się ograniczać, jeśli chcą - nie mogą natomiast ograniczać innych swoimi obyczajami, tak samo jak i nie mogą ze względu na przyzwolenie w swoich obyczajach przekraczać ustalone u nas normy prawne, które są z założenia uniwersalne. Ale to działa też w drugą stronę - o ile coś jest u części naszego społeczeństwa zwyczajem, ale nie jest unormowane prawnie - nie możemy im tego narzucać, np. nie możemy nakazać im wpierdalać świniaki, tudzież właśnie zakazać mięsa w piątki, bo jakiegoś katolika coś boli. Co najwyżej mają wolne od pracy w te same dni, co reszta (choć i tutaj zdaje się, że niektóre wyznania mogą mieć też kiedy indziej). Mam nadzieję, że eot w tej kwestii.

blah, blah, blah, sumienie, blah, świniaka, blah...
jak mieszkasz pod czyimś dachem, jesz tej osoby chleb i szynkę to obowiązują tej osoby zasady. i chuj.
się nie podoba, wiesz gdzie są drzwi. żal zostawiać wikt i opierunek? zacisnąć ząbki i pochylić główkę.
Nie.

Może powiem tak - nie rozumiem polskiej hierarchicznej mentalności w kwestiach rodzinnych. I kurwa w życiu tego nie zrozumiem. Bo starszych się szanuje "bo tak" (nawet jeśli ktoś jest kawałem skurwysyna), a rodzice to autorytarna monarchia z władzą absolutną, bo "cię wychowali i utrzymywali" i chuj, nie masz prawa głosu. Nie mieści mi się takie coś w głowie po prostu.

Ja jak sięgam pamięcią od zawsze byłem wychowywany tak, że byłem na równi z rodzicami i miałem realny wpływ na decyzje padające w domu we wszystkich kwestiach (lub co najmniej miałem poczucie wpływu na nie), które potrafiłem już ogarnąć (im byłem starszy, tym takich rzeczy było więcej - zgodnie z etapem rozwoju człowieka). A już zwłaszcza, gdy coś bezpośrednio dotyczyło mnie - jak sięgam pamięcią sam decydowałem o sobie i wybierałem sobie ciuchy, fryzurę, jedzenie itp., sam decydowałem czy chcę brać udział w religianctwie, czy nie - ogólnie naprawdę niewiele rzeczy miałem narzucone i jeśli już, to było to coś rozsądnego wynikającego z doświadczenia i lepszego zrozumienia rzeczywistości przez rodziców (np. popołudniowe zajęcia w ramach pracy nad dysleksją, których nienawidziłem - tak, u mnie w domu nie było "mam dyzlekcje to mogeł robić błęndy", tylko "masz dysleksję, to zapierdalaj, aby nadrobić!"). Wszystko się dyskutowało i ustalało co jak i dlaczego, każdy w domu miał swoje idee i się wypracowywało wspólną wersję, w najgorszym przypadku zamiast konsensusu był kompromis.

Ciekawostka, jak byłem na studiach to na zajęciach z psychologii dowiedziałem się, że to wzorowy typ relacji między rodzicami, a dzieckiem, tzw. "partnerski". Jedyny polecany, wszelka autorytarność, niestety w Polsce będąca normą (dysfunkcyjną ale jednak), jest uważana za złą.

Być może to kwestia genów - osobowość mam jak oboje moi rodzice i pewnie po sobie wiedzieli, że gdyby próbowali władzy absolutnej "bo tak i chuj", to bym wtedy na nich po prostu zlał i mogliby mnie w dupę pocałować, byłaby nieustanna masakra (tak jak to oni mieli ze swoimi rodzicami w wielu sprawach przez nonkonformizm ich obojga).

Bo to jest moja sprawa, nie ich. Oni sobie mogą np. nie jeść tego nieszczęsnego mięsa w piątek jak nie chcą, a ja mogę jak chcę i nic im do tego, tak jak mnie nic do ich decyzji o sobie (co najwyżej możemy dzielić się swoimi opiniami na dany temat i poradami - a co druga osoba z tym zrobi, to jej sprawa).

I znowu - moja mama jest prawnikiem, co też mocno wpływa na jej (i w efekcie też mój) sposób myślenia - są ustalane pewne uniwersalne, wspólne zasady potrzebne do współżycia pod jednym dachem (jak podział obowiązków domowych), ale istnieją też pewne prawnie zapewnione wolności osobiste i nawet rodzic, który na mnie łoży (czy to częściowo, czy w całości) nie ma prawa mi ich odbierać, bo tak nawiasem to zakazuje mu tego polska konstytucja, nie mówiąc o międzynarodowych prawach człowieka.

Bo inaczej to tak samo mogłoby być "mieszkasz na moim - dostosowujesz się do moich zasad, że cię codziennie napierdalam bejsbolem i gwałcę, albo wypierdalaj szukać szczęścia w świecie na własny rachunek" - przykład skrajny, ale na logikę to tak naprawdę to jest DOKŁADNIE TO SAMO.

Zasady mają być wspólne, dla wszystkich, a nie odgórnie narzucone przez jednego Pana i Władcę, bo takie widzimisię.

A znajomy, którego życie pod każdym względem zaplanowała mu mama (i załatwiała odpowiednie szkoły i w ogóle terroryzowała na każdym kroku) i on się jej niestety dawał, właśnie drugi raz wyleciał ze studiów z jej wymarzonego kierunku i ma 5 lat życia w plecy i nie chce już mieć nic więcej wspólnego z owym kierunkiem, tak mi się też teraz skojarzyło.

Dobra, kończę już, bo miałem nie shitstormować, ale wkurwia mnie takie pierdolenie. Mój sposób myślenia już znacie - czyjeś zasady przez bycie na utrzymaniu i owszem, ale są pewne granice, nie ma władzy absolutnej w każdej sferze życia, bo część z nich jest sprawą czysto indywidualną i chuj innym do tego.
« Ostatnia zmiana: 31 Mar, 2013, 13:49:48 wysłana przez sylkis »
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline majkelk

  • Pr0
  • Wiadomości: 807
  • Teksty są osobiste
Widzę, że sylkis w formie :D
"Raz na wozie, raz chuj ci w dupę..."

https://www.facebook.com/elinband/

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
No to powiedz mi jeszcze gdzie ja okazuję brak szacunku dla tego kogoś i jego poglądów. Przecież nikogo nie obrażam, ani nie krytykuję - a jeśli tak, to tylko konstruktywnie i w wyjątkowych sytuacjach.

No bo chyba mi nie powiesz, ze asertywna postawa jest brakiem szacunku? ;)


No i też jeszcze "krzywo patrzy na...[jakąś pierdołę]", a "regularnie robi awantury o...[jakąś pierdołę]" to jednak różnica ;)



Widzę, że sylkis w formie :D
Jak ktoś mnie przyciśnie do kolejnego textwalla w tej sprawie, to się poddam (ale zdania nie zmienię!) :D
« Ostatnia zmiana: 31 Mar, 2013, 14:11:12 wysłana przez sylkis »
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
asertywna postawa to jest np. jak ktoś stwierdza: "jak mieszkasz pod moim dachem i żresz moją szynkę to powstrzymaj się z łaski swojej od wpierdalania jej w piątek. jeżeli masz z tym problem, życzę powodzenia w usamodzielnianiu się". nie mówię, że pochwalam, albo że sam zrobiłbym tak samo, ale postawa jest asertywna i uprawniona. chociaż może nieco krótkowzroczna.
Nie, to jest agresywna postawa. Narzucasz komuś swoje irracjonalne widzimisię i szantażujesz. Asertywnym by było, gdybyś po prostu powiedział, że np. "w piątki nie należy jeść mięsa, bo coś-tam i naprawdę wolał(a)bym, abyś tego nie robił(a), wręcz cieszyło by mnie to" - ale nikogo do niczego mimo wszystko nie zmuszasz, ani też nie ględzisz przy każdej możliwej okazji, a jedynie dajesz w granicach rozsądku to drugiej osobie do zrozumienia. W zależności od reakcji drugiej osoby co najwyżej mógłbys wskazać jeszcze na jej ewentualną niestosowność (i nie chodzi mi tutaj o po prostu zjedzenie tej szynki, bo ktoś nie identyfikuje się z katolickimi wartościami i grzecznie odmówił, a o chamskie odzywki) i powiedzieć, ze ci z tego powodu przykro i nie odpowiada ci postawa dzieciaka, z uzasadnieniem.
natomiast postawa "mam gdzie mieszkać, co jeść i bielizna zawsze uprana. ale nie mogę wpierdalać szynki jak mam na to ochotę. ludzie som chujowi a życie bez sęsu" to jest gówniarski foch. howgh.
Gówniarski foch to by był, gdyby wszyscy wszystko za ciebie robili, włącznie z podcieraniem dupy, a ty nic byś nawet nie kiwnął palcem (choćby żeby po sobie posprzątać) i miał pretensje, gdy ktoś ci uprzejmie na to zwraca uwagę i sugeruje ogarnięcie się. A jeśli wypełniasz wszelkie domowe obowiązki, pomagasz w jego utrzymaniu w sposób poza-finansowy (a już zwłaszcza gdy jeszcze być może dokładasz do domu finansowo), jesteś uprzejmy, pomocny itp. ale mimo wszystko szanujesz swoje własne prawa i poglądy i potrzeby i bronisz ich w sposób kulturalny, acz zdecydowany, to jest to postawa asertywna.
« Ostatnia zmiana: 31 Mar, 2013, 14:42:31 wysłana przez sylkis »
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline Gveir

  • Gaduła
  • Wiadomości: 435
  • Grunge Man
EJ ! spokojnie.. z mojego postu zrobiła się gównoburza :D

"A jeśli wypełniasz wszelkie domowe obowiązki, pomagasz w jego utrzymaniu w sposób poza-finansowy (a już zwłaszcza gdy jeszcze być może dokładasz do domu finansowo), jesteś uprzejmy, pomocny itp. ale mimo wszystko szanujesz swoje własne prawa i poglądy i potrzeby i bronisz ich w sposób kulturalny, acz zdecydowany, to jest to postawa asertywna."

I właśnie do tych magicznych słów się stosuje w domu. Jeszce nie zdarzyło się abym nie pomógł rodzicom w domu w sensie stricte czy poradą jakąś jeśli wiem na dany temat więcej niż oni. Ale jest spór czysto religijny z mamę i co poradzę? Mamę zacznie sypać burknięciami i uniwersalnymi odzywkami które stosują kochane mamy typu "nie pyskuj" "nie podoba się wypad".
Ja rozumiem szacunek i itp. Czysto hipotetycznie: przyszłość. Mam dzieci. Sam jestem niewierzący ale np. moja córka jest. Ja siadam w piątek i jem np. kanapki z szynką czy jakimś innym mięsem. Córka sięga po np. ser żółty po post. Nie wstanę, w gniewie wypierdalając krzesło i talerz pultając się jak stary bulldog "hurr dostosuj się do moich zasad bo to mój dom. jak nie to wypad durr". Nie, ja spokojnie uszanuje każdy jej wybór.

Jestem jak najbardziej za zdaniem sylkisa. Nie dlatego, że jestem konformistą. Dlatego, że sylkis przedstawia poglądy bardzo bliskie moim.
Nie znoszę narzucania mi absurdalnych zasad i jeszcze bardziej absurdalnym argumentowaniem ich. Wtedy włącza się mi freedom figther
« Ostatnia zmiana: 31 Mar, 2013, 15:08:16 wysłana przez Gveir »
Zwycięzca Grand Prix "Najbiedniejszy Rig na sevenstring.pl" 2013 i 2014
http://muzycznymajdan.blogspot.com/ - pierdolnik muzyczno-płytowy

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
W sumie dobrze, że to tylko mięso w piątek - strach pomyśleć co by było, gdyby wyszły np. jakieś fazy z orientacją (jak to na forumowicza przystało) ;) Egzorcysta by pewnie dom odwiedził :D

ED: ale Gveir, jakbyś nauczył się w zdrowy sposób rozmawiać z mamą, to pewnie na dobre by wam wyszło ;)
« Ostatnia zmiana: 31 Mar, 2013, 15:20:05 wysłana przez sylkis »
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Orange

  • Gość
blebleble

Mam zdanie jak Amanita.
Jak jesteś dzieckiem, to słuchasz rodziców (bo kogo masz słuchać). Im jesteś większy tym większą masz swobodę w sprawach, które ciebie dotyczą. Weźmy np to nieszczęsne poszczenie w piątki. Wyprowadziłem się od rodziców przy pierwszej nadarzającej się okazji. Nie dla tego, że miałemich dość, ale dlatego, że chciałem już radzić sobie sam (a, że zbiegło się to z rozpoczęciem studiów :D). Uważam, że w kwesti wychowania moi Staruszkowie odwalili kawał roboty i nie mam do nich pretensji o gonienie mnie do kościoła, posty i inne uświęcone w chrześcijańskiej tradycji rzeczy. Mieszkałem u nich, wychowywali mnie w tym duchu i po prostu szanowałem ich zasady.

Odkąd jestem na swoim większość tych rzeczy straciła znaczenie, np rzadko wiem jaki jest dzień tygodnia i zwyczajnie zapominam o piątku i niejedzeniu mięcha wtedy, a nie jest to sprawa życia i śmierci przecież. Mieszkam z narzeczoną bez ślubu i nikt mi tego nie wypomni z prostego powodu - będę chciał ślub to go wezmę. A jeśli chcę, a mam przeszkodę w postaci materialnej (w sensie wywal tyle kasy na wesele) to będzie wtedy jak przyjdzie czas. Nikt z mojej rodziny nie ma prawa wyskoczyć do mnie z hasłem "mieszkacie bez ślubu" bo doskonale wiedzą, że ślub=wesele przy okazji a ja nikogo o nic nie proszę, tylko na to co potrzebuję zarabiam sam (zawsze tak było, bo normalne rzeczy jak ciuchy,, ksziążki żarcie kupowali rodzice- ale jak chcaiłem coś ekstra, np discmana, gitarę czy słuchawki to pracowałem na to, bo moi rodzice nie dawali nam kieszoknkowego). Dzięki temu potrafię uszanować pracę moich rodziców.

Sprawa mój dom - moje zasady jest jak najbardziej oczywista. Mam 3 młodszych braci (16-19 lat) którzy mieszkają jeszcze z rodzicami. Jeśli Przyjeżdzam z Em, to idę do kościoła (choć normalnie rzadko robię to sam z siebie), nie jem mięsa w piątek z szacunku dla rodziców i dla tego, żeby im nie rozwalać chłopaków, bo " Mamo Tomek może, to dlaczego ja nie mogę?". To są naprawdę pierdoły i nie ma co poruszać nieba i ziemi z tego powodu. Rzekłem.

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
To są naprawdę pierdoły i nie ma co poruszać nieba i ziemi z tego powodu.
No i o to też cały czas chodzi. Tyle, że wg. mnie to działa w przeciwną stronę - nie narzucanie widzimisię przez jedną stronę i uległość drugiej, a każdy szanuje wybór drugiej osoby (jak można szanować kogoś i jego poglądy, nie szanując siebie i własnych? Jest różnica między szacunkiem, a poddawaniem się woli innych). To nie ja poruszam niebo i ziemię np. nie idąc do kościoła, a ten, tylko się awanturuje, abym poszedł ;)

Mam wrażenie, ze obie strony piszą w zasadzie to samo, tylko wyciągają przeciwne wnioski ;) Może to też kwestia tego, czy ktoś jest bardziej "wspólnotowy", czy indywidualistą.

No ale nie ma co tego już raczej ciągnąć... spadam grać, nie pierdolić ;)
« Ostatnia zmiana: 31 Mar, 2013, 15:32:22 wysłana przez sylkis »
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline Vicol

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 057
    • Nakvrw und Śmierćmetal
asertywna postawa to jest np. jak ktoś stwierdza: "jak mieszkasz pod moim dachem i żresz moją szynkę to powstrzymaj się z łaski swojej od wpierdalania jej w piątek.
Na zasadzie : ''nie wyżryj nam wszystkiego''. To jestem w stanie zrozumić. Chyba, że siem zarabia i dorzuca siem do kociołka, wtedy roszczenie sobie prawa do części tej szynki jest całkiem uzasadnione. Nawet(a zwłaszcza kurwa) w piontek. Podobnie jak zanabycie drogą kupna/sprzedaży własnej szynki i opierdolenie jej samemu w dowolny dzień o dowolnej porze. Na zasadzie ''to moja szynkia i moge z niom robić co kce''. Ale sprzeciwu w rozporządzaniu swoją własnością i narzucania komukolwiek jakiejś posranej religijnej diety nie jestem w stanie zrozumieć i stolerować. Podobnie jak wpajania komukolwiek za młodu zasad którejkolwiek z religii. Jestem wdzięczny moim rodzicom, że kiedyś uszanowali moje wybory życiowe i akceptują mnie, mimo sporych różnic w poglądach. A dodatkowo cieszy mnie, że nie celebrują tych dziwnych obrzendóf i dzisiejszy dzień zaczęli od przygotowania tatara :D
synkopy to guwno

Offline g-zs

  • Pr0
  • Wiadomości: 4 305
  • got beagle?
@sylkis, odpisałbym Ci, ale dojebałes takiego textwalla że mi się nie chce. Powiem tylko tyle. W pewnym momencie przestajesz mieszkać z rodzicami, a zaczynasz mieszkać u rodziców. A jak jestes u kogoś to szanujesz jego zasady i kropka. A jak nie szanujesz to przynajmniej starasz się ich nie naginać. Przeciez odpuszczenie jedzenia mięsa w jeden dzień w tygodniu nie jest jakimś strasznym wyzwaniem. A przynajmniej kupi sobie tym święty spokój z matką.
B ( o ) ( o ) B S

Offline Gveir

  • Gaduła
  • Wiadomości: 435
  • Grunge Man
Rety.. spór o szynkę O.O Wyluzujcie. Pierwotnie chodziło mi o spór na tle religijnym a nie szynkowo-społeczno-domowo-rodzinnym.

Luźne portki panowie :D
Zwycięzca Grand Prix "Najbiedniejszy Rig na sevenstring.pl" 2013 i 2014
http://muzycznymajdan.blogspot.com/ - pierdolnik muzyczno-płytowy

Offline Pronounce

  • Pr0
  • Wiadomości: 673
Ja sobie poszedłem w piątek na kebab :) Facet powiedział mi, że jestem jego drugim klientem ( 18 tys. miasto).

Coś tam gadu-gadu o poście itp. i poleciał tekst kebabiarza: "no bo w sumie co to za bóg co zagląda ludziom do talerzy" ;)


A tak w temacie:
W domu jestem "od święta" , rodzice znają moje podejście ale tego typu zajść nie miałem.
Pasuje mi, że w piątek (tylko w czasie postu) jest ryba zamiast mięsa, cieszy mnie bo rybę lubię a dni postne i Boże Narodzenie są jedynymi kiedy u mnie się je jada.

Kiedyś była jakaś powiedzmy bardziej zażarta dyskusja na temat chodzenia do kościoła, wiary itp. ale od tej pory jest spokój. A przez te wszystkie lata raczej nie przyszło mi do głowy aby się kłócić o jakiegoś jebanego kotleta :)

Offline commelina

  • jestę skervesenę
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 375
  • ...grałbym EVER
    • Skervesen
Sylkis masz dzieci ?
Jako "stary" uważam ze, oczywiście pomijając to ze ta szyna to symbol i pretekst, Mamuni Gveira nie może przełknąć jakiejś tam w jej mniemaniu porażki ze nie udało się jej przekazać własnych wartości.Złośc zazwyczaj jest reakcją słabości, nawet własnej w stosunku do syna. Nigdy młodego do niczego nie przymuszałem oprócz sytuacji w której przestał chodzić do kościoła. Zapytałem dlaczego , podaj mi konkretny powód, upadek wiary, zwątpienie cokolwiek , nie podał nic.. bo to było zwykłe lenistwo. No to jak nie masz powodu to zapierdalaj. A gdyby podał to miałby spokoj ;)
To samo z tym postem, dla mnie to tylko symbolika i próba własnych sił, pracy nad sobą wzmacniania silnej woli a czy to mięso czy ki chooi to na prawde nie ma znaczenia. Musisz wpierdzielać to mięso 24/dobe to wpierdzielaj ale gdyby taki delikwent zrobił awanture ze jest ryba zamiast mięsa to wypierdzielaj i gotuj sobie sam ... jak bedziesz miał gdzie;).
Czasami zamawiam obiady do firmy i pewnego razu kolo mi wyrzuca ze mógłbym sie zapytać czy on to lubi , od tamtego czasu zamawia sobie sam , dawno nie byłem tak zdziwiony jakwtedy. I tutaj widzę szacunek tolerowanie poglądów i odrobina dobrego wychowania gdy nie do końca jesteśmy u siebie.

Offline Gveir

  • Gaduła
  • Wiadomości: 435
  • Grunge Man
Sylkis? On ma tylko 24 lata, jestem od niego 3 lata młodszy. Co innego, że Ty commelina jesteś w wieku mojego taty..

Cóż, pewnie mamę gdzieś czuje porażkę z tego tytułu, że przestałem być katolikiem. A powód? Kryzys wiary. Zwątpiłem poważnie i od tamtej pory nie mam nic wspólnego. Zakończmy ten temat bo zrobiła się gównoburza.

Wkurwia mnie to, co widzę za oknem >: (
Zwycięzca Grand Prix "Najbiedniejszy Rig na sevenstring.pl" 2013 i 2014
http://muzycznymajdan.blogspot.com/ - pierdolnik muzyczno-płytowy

Offline commelina

  • jestę skervesenę
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 375
  • ...grałbym EVER
    • Skervesen
Spodziewałem sie ze nie ma bo zbyt łatwo wyskakuje z deklaracjami jaki to bedzie w stosunku do swoich dzieci. Nawet nie wiecie , bo i skąd ;D , jak zmienia sie punkt widzenia w momencie gdy to dziecię sie już pojawia. Swiat wywala się do góry nogami a rzeczy dotychczas ważne.. a zreszta przekonacie się sami a Sylkisowi zyczę niesfornych jak cholera potomków :P  może uda mi sie gdzieś usłyszeć : " no zamorduje gówniarza "  ;D
Wszystko jest takie oczywiste gdy o tym mówimy, schody zaczynają sie gdy to się dzieje.

Offline niedziak

  • The Dark Lord
  • Pr0
  • Wiadomości: 2 047
Jej, ile ja razy tłumaczyłem swojej matuli, że nie wierzyłem, nie wierzę i nie mam zamiaru wierzyć w istoty o nadprzyrodzonych mocach, zdolnościach i umiejętnościach, a pieniążki to wolę zarobić niż się o nie modlić. Post jest dla katolików, ja nim nie jestem, staram się nie wchodzić nikomu w drogę, ale jak w piątek na obiad nie było mięska, to nie krzyczałem, że mi masa spadnie ;)

Spoiler
Jeżeli jesteś w czymś dobry to nie rób tego za darmo.

Offline Vicol

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 057
    • Nakvrw und Śmierćmetal
Dzień bez miensa dniem straconym. Musi być miencho. Na każdej strunie.
synkopy to guwno