00:44 a ja w robocie... ale skończę ten jebany projekt. Wyjścia nie ma. Bo o 7:30 musi być u inwestora. Ale nadal to wkurwia bo wina "koleżanki", która stwierdziła, że nie przyjdzie w poniedziałek do pracy... bo tak
a wszystkie jej tematy w dupie... Wkurwiają mnie tacy ludzie. Do tego podpierdoliła mi architekta, z którym współpracuję a w zasadzie współpracowałem od roku... O co chodzi z tym kurwieniem się dla kasy? I nie mówię tu o dawaniu dupy na mieście, tylko o wyjebaniu było nie było znajomych z roboty, zachowaniu się jak ostatnia szmata, udawaniu przez cały czas, że nic się nie stało tudzież udawanie wielce skrzywdzonej istotki (aż mi dziewczyny szkoda było, dlaczego? za długa historia) po czym okazuje się, że to wszystko jedna wielka ściema, a wyjebanych w koło więcej niż ktokolwiek mógłby się spodziewać... No kurwa!! W moim świecie tak to nie działa. Nie umiem się przyzwyczaić do "środowiska". A skoro przez tyle lat się nie przyzwyczaiłem to chyba już i tak tego nie zrobię... Koniec żali!