Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1702619 razy)

bandit112

  • Gość
Ludzie, jeździe za granicie, polsza ledwo co po rozbiorach jest i tu długo miodu nie będzie. Wszystko oczywiście no offence, tylko jak chcecie jebać średnio 15 lat na własne mieszkanie to do roboty a nie narzekajcie. Bo tak tu po prostu jest i długo się to nie zmieni.

Offline Jesus

  • Gaduła
  • Wiadomości: 353
  • Djesus Chytrus
Ludzie, jeździe za granicie, polsza ledwo co po rozbiorach jest i tu długo miodu nie będzie. Wszystko oczywiście no offence, tylko jak chcecie jebać średnio 15 lat na własne mieszkanie to do roboty a nie narzekajcie. Bo tak tu po prostu jest i długo się to nie zmieni.
Dzięki za radę, mistrzu.
return to monke

Offline Ghost_of_Cain

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 300
A dom? Znajomi postawili dom (piętrówka nieco ponad 100m, obecnie stan surowy zamknięty) za nieco ponad połowę tej kwoty, włącznie z działką i jej uzbrojeniem

Hehe. Ale masz jakieś wsparcie? :D

Nie chcę robić z SS forum muratora, ale....  jeśli za c.a. 120 tysi ktoś stawia dom piętrowy w stanie surowym zamkniętym, w tym na działkę z uzbrojeniem nie wydal więcej niż, strzelam, 40 tysi (gdzie takie kurdełe są??), to jest herosem jakich świat nie widział. Bo to jest mniej więcej cena samych materiałów na taki budynek. Mam takiego zioma w rodzinie. Sam buduje, dekarzowi i cieślom musiał zapłacić, bo przecież sam nie wystruga sobie więźby i nie położy dachówki, jakim by nie był mistrzem. Faktycznie, poza tym, nie ponosi kosztów robocizny. Buduje po pracy, weekendami.

Piąty, kuźwa, rok. Rzeczywiście, idzie jak przecinak, pod prąd.

Poza tym jakby nie kombinować, 120 tysi do stanu surowego zamkniętego, oznacza plus jakieś 180 - 250 tysi do stanu pod klucz. Kompletne, nowe domy za 200 tysięcy, to bujda na resorach.

Gdyby nie kredyty, mieszkałbym na poddaszu u teściów. Na pewno miałbym tam świetne warunki do płodzenia potomstwa, rozmyślań, gry na gitarze i lektury.

Proszę Was. Bez kredytu żyją ludzie bogaci (w cokolwiek - pieniądze / nieruchomości rodzinne - pogratulować im szczęścia lub umu), oraz ludzie, którzy nie mają określonych  rodzinnych potrzeb.

Offline g-zs

  • Pr0
  • Wiadomości: 4 305
  • got beagle?
Zależy o jakiej kawalerce mówimy, bo np we wrocławiu kawalerka to 170-200 tys, a jeszcze trezba toto umeblować i wyposażyć. Ale liczmy 200 000. Żeby uzbierać w 7 lat taką kwotę musiałbyś miesiąc w miesiąc odkładać ponad 2300 :D
Zbieram teraz na samochód i gdyby nie inżynierka siedziałbym pełen etat i prawdopodobnie zbierał mniej więcej tyle miesięcznie. A przy tym połowę (mniej więcej) żarcia, środki czystości, odzież, telefon i komunikację miejską funduję samodzielnie, więc to nie jest tak, że nie mam wydatków. Czynszu tylko nie płacę, ale to dlatego, że starsza siostra w moim wieku też nie płaciła. :D

No własnie, dostawałbys tyle, ale kwota która podałem musi byc juz na czysto odłozona i nieruchana.

To teraz mi powiedz gdzie jako 23 latek (przy załozeniu że najpóźniej do trzydziestki chcesz już miec to za sobą) znajdziesz pracę, za którą się sensownie utrzymasz i odłożysz jeszcze blisko 2400zł.
Zależy co masz na myśli mówiąc "sensownie". W każdym razie dowolna firma w Warszawie wytwarzająca oprogramowanie, która zatrudnia minimum 20 pracowników. Kumple z dyplomami tak pracują i myślę, że daliby radę. Ja się na takie stanowisko przeniosę, kiedy skończę studia i nie będę potrzebował elastycznych godzin pracy.

Jasne, ale myslę że jednak więcej jest osób w wieku około 20-24 lata, które pracują w ciuchowych, makach, na telefonach etc. Sensowne utrzymanie dla mnie to takie bez szaleństw, ale i bez dziadowania. Czyli raz na jakis czas ciuch i impreza, ale generalnie jedzenie w domu, gotowanie samemu z pół i ćwiercproduktów, bez szaleństw.

Znaczy sie nie mówię że się nie da, tylko to nie jest jakoś ogólnodostepna opcja ;)
Owszem. Ale też ja konkretnie nie wykonuję ogólnodostępnego zawodu. ;)
Czyli nie o Tobie pisałem :)

Ale jakbym miał mieszkac z rodzicami i żoną do 30, to pewnie bym kurwicy dostał.
Ha, ale żona to druga pensja. 3 lata z rodzinką i bylibyście na swoim, własnym, nieokredytowanym. :)

Ale żonę trzeba sobie znaleźć. w wieku 23 lat raczej często się jeszcze nie jest pewnym tej drugiej osoby. Oczywiscie sa pewne wyjątki, chociażby ja i moja żona z którą jestem od 7 lat, w wieku 22 (ona i 24 (ja) lat bralismy slub. Ale patrzac na moich równieśników to niewiele jest małżeństw i mało jest par.

A tak w wieku 23 lat miałem 3pokojowe mieszkanie na zajebistych warunkach :)
I zobowiązanie na ile dokładnie lat?
15. Teraz już 14. Przed 40 będę miał już mieszkanie całkowicie na własność, ale pewnie szybciej bo kredyt nadpłacamy likwidując tym samym odsetki i otrzymujac potem zwrot ubezpieczenia. Choć nawet jakbym miał skończyć spłacac na 50, to jestem przekonany że ten spokój psychiczny jest warty wyprowadzenia się z domu. Inną opcja był wynajem mieszkania. Przeszliśmy to, ale za wynajem płacilismy tyle samo co obecnie płacimy raty, a róznica taka ze ta kasa nie idzie do kogoś do kieszeni, tylko poniekąd po części do mojej.

Chodzi mi przede wszystkim o to, że są kredyty dobre i kredyty złe. Kredyty mieszkaniowe maja najniższe oprocentowania, które mozna jeszcze dodatkowo zmniejszyć jeśli wie sie jak to wykombinować :) I nie jest to żadna wiedza tajemna, jest to po prostu zorientowanie w temacie i zdrowy rozsadek.
B ( o ) ( o ) B S

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
Chodzi mi przede wszystkim o to, że są kredyty dobre i kredyty złe. Kredyty mieszkaniowe maja najniższe oprocentowania, które mozna jeszcze dodatkowo zmniejszyć jeśli wie sie jak to wykombinować :) I nie jest to żadna wiedza tajemna, jest to po prostu zorientowanie w temacie i zdrowy rozsadek.
Czasami życie nie pozwala na załapanie się na te "dobre", zwłaszcza jeśli wcześniej człowiek popełnił błąd zaufania własnej rodzinie - true story :(
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

bandit112

  • Gość
Ludzie, jeździe za granicie, polsza ledwo co po rozbiorach jest i tu długo miodu nie będzie. Wszystko oczywiście no offence, tylko jak chcecie jebać średnio 15 lat na własne mieszkanie to do roboty a nie narzekajcie. Bo tak tu po prostu jest i długo się to nie zmieni.
Dzięki za radę, mistrzu.

Proszę bardzo, korzystaj z niej mądrze.

Offline Johnny

  • Pr0
  • Wiadomości: 981
  • Miszcz onelinerów
    • Robur


Spoiler
Jazz, Lounge, Downtempo

Orange

  • Gość
W dodatku wiosło od ciebie leży w kawałkach i mnie denerwuje ;P

Offline Johnny

  • Pr0
  • Wiadomości: 981
  • Miszcz onelinerów
    • Robur
Ode mnie? a co żeś mu zrobił?
Jazz, Lounge, Downtempo

Offline Maciek

  • Pr0
  • Wiadomości: 830
Pierdoleni idioci z mpk  skrócili trasę autobusu który był dla mnie podstawowym środkiem dostanie się do domu.

Orange

  • Gość
Ode mnie? a co żeś mu zrobił?

Zapośredniczyłem. Nowemu właścicielowi się kolor nie podoba. Rozebralim, szlifowalim. Teraz będziemy kleilim.

Offline Johnny

  • Pr0
  • Wiadomości: 981
  • Miszcz onelinerów
    • Robur
kleilim? rozkleiliście?
chyba malowalim?

a ja chciałem odkupić, bo mi jej szkoda :(
kumpel jak na złość potrzebuje teraz gitarzysty z siódemką, a ja przed chwilą ją sprzedałem, co za życie
Jazz, Lounge, Downtempo

Orange

  • Gość
Kleilim, man. Malowalim będziemy na końcu :D

Offline Johnny

  • Pr0
  • Wiadomości: 981
  • Miszcz onelinerów
    • Robur
ale to rozpadła się? czy rozkleiliście man?
Jazz, Lounge, Downtempo

Orange

  • Gość
Jak skończymy to pokażę. nic nie odpadło w każdym razie. Oprócz koloru. EOT :D

Offline Testorrob

  • Gaduła
  • Wiadomości: 275
    • Testor na myspace
Ostatnimi czasy to, że 5 razy w tygodniu muszę dymać do roboty i to na dodatek z samego rana :( Fuck!

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Trochę mnie nie było to odpisuję z opóźnieniem:

Cytuj
Tyle, że zwróć uwagę, że będąc w Twoim wieku czy rok młodszy (nie wiem z którego miesiąca jesteś, i czy na SS masz real dane), mam coś takiego jak majątek. I wbrew pozorom jest to bardzo fajna sprawa, która jest olbrzymim zabezpieczeniem dla mnie na przyszłość. Trwalszym niż cokolwiek innego, materialnym i namacalnym, a do tego w pełni użytkowym

Obecnie 28lat i niecałe 8 miesięcy ;) Ale co ma metryka do "sytuacji życiowej"? Jedn a z bliskich mi osób ma 5 lat mniej niż ja mniej i od zeszłego roku żyje już na własnym garnuszku. Fakt że uczyła się na moich błędach (nie ucz się uczciwie bo po chuj, wykorzystuj każdego kto ofiarowuje pomoc na zasadzie "daje palec to bierz rękę") i ogólnie nieco inaczej wyglądał jej start w życie i ogólna sytuacja, ale... pół roku mieszkała w samym centrum Wawy (5 minut od pałacubrakukultury) za darmo, a teraz po przeprowadzce za półdarmo (a pałac widzi z okna).
Co do stabilizacji - każdy chciałby mieć. Problem jest taki że mnie się "stabilizacja" skończyła gdzieś na 3cim roku studiów (minęło 6 lat) i od tamtej pory właściwie nie jestem, w stanie niczego zaplanować na dłuższy okres czasu, a najważniejsze decyzje w życiu muszę podejmować "at hoc", bo do tego mnie owo życie zmusza. Np:
- po zrobieniu licencjatu w ogóle nie wiedziałem do ostatniego tygodnia (dosłownie) czy będzie dzienna magisterka,
- potem z powodu problemów z pracą, i tego że otworzyli (z kilkuletnim poślizgiem) właściwie studia przedłużające, dochodziłem jeszcze 2 lata = studiowałem 7 = mam dwa tytuły magistra na dwóch różnych kierunkach,
- ŻADNA praca jaką miałem nie była w jakikolwiek sposób planowana, czy dorabianie na studiach czy potem "stała". Dodam jeszcze, że pierwszą pełną umowę o pracę, czyli nie zlecenie, dzieło, tymczasówkę itp, podpisałem 9.07.2012 (próbna na 3 miesiące). A swój wiek już napisałem. Prac nielegalnych nawet nie zliczę. I znam masę ludzi którzy tak "żyją".
I jak tu teraz się "stabilizować"? Po prostu się nie da. Ech... Aha, z dwóch najlepszych prac jakie miałem i w których najbardziej się starałem (bo czasami się olewało, zdarza się :P ), co zresztą potwierdzały obiektywne wyniki, zostałem zwolniony telefonicznie w przeddzień wygasania umów. Fajnie, nie? :(
- o zmianach rodzinnych nawet nie piszę, dodam tylko że z domu wyprowadziłem się, niekoniecznie z własnej chęci, w 2 dni. Rzeczy miałem tyle że akurat się z tyłu mojej 306ki zmieściły + rower. Po 27 latach zapierdalania i rezygnowania ze wszystkiego "bo cza pomuc najbliszszym" :facepalm:
O złodziejstwie kredytów nie piszę, bo to inny temat. Ale chyba by mnie jebło żebym za pożyczone 200tysi miał oddać w sumie drugie tyle.

A co do:

Cytuj
Nie chcę robić z SS forum muratora, ale....  jeśli za c.a. 120 tysi ktoś stawia dom piętrowy w stanie surowym zamkniętym, w tym na działkę z uzbrojeniem nie wydal więcej niż, strzelam, 40 tysi (gdzie takie kurdełe są??), to jest herosem jakich świat nie widział. Bo to jest mniej więcej cena samych materiałów na taki budynek. Mam takiego zioma w rodzinie. Sam buduje, dekarzowi i cieślom musiał zapłacić, bo przecież sam nie wystruga sobie więźby i nie położy dachówki, jakim by nie był mistrzem. Faktycznie, poza tym, nie ponosi kosztów robocizny. Buduje po pracy, weekendami.
Poza tym jakby nie kombinować, 120 tysi do stanu surowego zamkniętego, oznacza plus jakieś 180 - 250 tysi do stanu pod klucz. Kompletne, nowe domy za 200 tysięcy, to bujda na resorach.

Przecież napisałem że "trza kombinować" :P Działkę mieli "załatwioną" bo jakaś dalsza rodzina była skłócona i jedni chcieli podpierdolić i sprzedać za plecami innych. I tak poszłaby za grosze, więc skorzystali sami. Kwoty nie podam bo dokładnie nie wiem, ale np. inni znajomi rodziców kupili niezły kawałek ziemi, 10 minut autem od ścisłego centrum Czwy za... 5 tysięcy złotych polskich. Od miejscowego pijaka dla którego to była kupa kasy. Dom już kilka lat stoi ;)
Jeszcze inni przejęli mieszkanie od sąsiada za długi = faktycznie ułamek ceny rynkowej.
Materiały kupuje się nie w sklepie, nie od hurtownika, ale od producenta. Okna, drzwi i inne badziewie tak samo. Jeszcze dowiozą i zamontują za darmo przy większym zamówieniu.
Dach robiła im nie firma, ale znajomy dekarz (tak, naprawdę dekarz, poznałem gościa), ale taki który jest "trunkowy" i mu zaproponowali sporo kasy jak dla niego, ale grosze w stosunku do obowiązujących stawek.
Założenie sobie samemu instalacji poza gazem, i ewentualnie ogrzewaniem jak ktoś chce np. lutowaną miedź, jest w gruncie proste, wiem bo sam uzbrajałem w życiu parę pomieszczeń (woda, kanalizacja, prąd), kwestia doboru technologii.
Wykończenie - możesz robić angielskofrancuskog ispówkostiuki i kupować glazurę za 100/sztuka, tylko po co? Żeby się tym podniecać? Kładłem np. 2 razy płytki w ciągu ostatniego 1,5 roku to wiem że można kupić porządne, Iklasa jakości, równiutkie, dobra ścieralność, renomowana firma, za... mnie się udało raz za 10/metr, drugi za 17/metr ale właścicielka chciała konkretną paletę kolorów, jakby nie to wyszłoby też koło 10ciu (przeceny tak z 30-50/metr). Promocje, wyprzedaże, końcówki serii, zmiana ekspozycji... Zresztą wszystko inne tak samo się kupuje - meble, wypoczynek, sanitarkę, wyposażenie kuchni (np. pralkę, lodówkę i kuchenkę kupiłem w stacjonarnych sklepach grubo taniej niż gdziekolwiek na allegro), oświetlenie i całą resztę.

Itakdalejitakdalej. .. Dlatego wiem że jak ktoś mi mówi że "eee panie takie płytki to z 10 tysi będzie" to wiem że pierdoli ;D

Oki, koniec dyskusji mieszkaniowej ;) Zaraz lecę do UrzęduPracy zanieść papiur o dodatek aktywizacyjny ;) Pozdrawiam ;)
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.

Orange

  • Gość
Wczoraj się dowiedziałem, że od dzisiaj pracuję po 12 godzin. Kurwa zapomnieli mi o tym powiedzieć. Japierdole teraz to na nic nie będzie czasu :(

Offline James Dean

  • Pr0
  • Wiadomości: 841
  • Ich liebe Lizol
MrJ, wypieprzaj z tej Częstochowy, za chwilę trzydziestka, a Ty dopiero legalnie na umowę o prace jesteś zatrudniony :facepalm:

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Nie tyle legalna umowa, co stała - dłuższa niż miesiąc i w pełni "o pracę". Ale i tak zmieniam w pierwszej chwili ten jebany zakład, choćbym miał w empiku za tysiaka rozkładać książki, bo już dwukrotnie bylem o krok od przypierdolenia przełożonemu taki kawał jebanego skurwisyna :facepalm: Trzeci raz chyba nie wytrzymam...

Jakbym mógł to już dawno by mnie tu nie było, ale niestety jest parę spraw które mnie zbyt mocno wiążą żebym się przenosił. Jeszcze prawdopodobnie ok. roku to potrwa, a potem... niewykluczone że ten popierdolony kraik opuszczę bo mam go serdecznie dosyć, a kilku znajomych się już zakorzeniło w Irishu czy Scotlandzie i sami proponowali kilkukrotnie pomoc "jakby coś".

Aha, właśnie wróciłem z UP. I okazało się że
1) jebanekurwywdupędym enamaćbezwazelinypi erdoleniANALFABECI nie potrafili przeczytać ze zrozumieniem, że na dokumencie do UP jest konieczna pieczątka IMIENNA a nie zakładowa. Kurwa przedszkole po prostu...
2)  jebanekurwywdupędym enamaćbezwazelinypi erdoloneURZĘDASY nie potrafią zrozumieć że jest pieczątka zakladu i czytelny podpis dyrektora, ma być pieczątka imienna i już. A jak nie to żegnajcie pieniążki.

Na samo doniesienie w sumie sram, bo już mnie te 30minut w obie strony do UP mało interesują, a jak nie to wyślę poleconym (poczta może ze 100m od bloku). Tyle że mam teraz nockę i ciekawe jak to załatwię (a 4 dni na dostarczenie zostały), bo kierownicy/liderzy to skurwysyny i nic nie pomogą, a kobita z którą to muszę załatwić to taka ciemna masa że trzy razy jej tłumaczyłem co ma podpisać. Więc jak napiszę na kartce o co kaman i zostawię w biurze/portierni to i tak nie zrozumie. Nożesz

Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.

Offline pivo

  • Pr0
  • Wiadomości: 736
    • VisionsOfTondal
Cytat: moja kobieta
uzalezniles sie od kupowania sprzetu muzycznego
i ja nie zartuje
to zaczyna sie robic chore
jak kiedys bedziesz moim mezem to jak bedzie wygladalo nasze zycie? " zapierdalaj recznie pierz i zmywaj bo musze se kupic zloty fortepian zamiast pralki i zmywarki" ?

« Ostatnia zmiana: 03 Wrz, 2012, 18:05:42 wysłana przez pivovarit »

Offline niedziak

  • The Dark Lord
  • Pr0
  • Wiadomości: 2 047
Potencjalnie jej szanse na pierścionek a później obrączkę maleją. Rachunek prawdopodobieństwa ziom ;D
Jeżeli jesteś w czymś dobry to nie rób tego za darmo.

Offline pivo

  • Pr0
  • Wiadomości: 736
    • VisionsOfTondal
No ba, zburzyła właśnie moje marzenia o realizacji idealnego modelu rodziny ;]

Offline majkelk

  • Pr0
  • Wiadomości: 807
  • Teksty są osobiste
Z dobrego domu patrze, bez zmywarki se życia nie wyobraża :D No offence pivo, ale jakby mi tak dziewczyna wyjechała, to bym jej kazał wypierdalać.
"Raz na wozie, raz chuj ci w dupę..."

https://www.facebook.com/elinband/

Offline thornado2

  • Gaduła
  • Wiadomości: 201
Lajlajlaj.

Jestem hipochondrykiem. Zawsze uważałem to za wybujałą "chorobę", która nie istnieje. Ale ostatnio coraz bardziej to sobie uświadamiam, że to nieprawda. Nie wiem czy to się jakoś stwierdza naukowo czy nie, w każdym razie, z całą pewnością mogę powiedzieć, że nim jestem.

Zazwyczaj, gdy mam zajawke na jakąś chorobę, to się kończy mocnym stresem. Ale dziś przesadziłem. W wyniku wielu zastanowień i domyślań, doszedłem do wniosku, że mam zapalenie opon mózgowych, a przynajmniej jakieś jego symptomy i to dopiero początek.  :facepalm: (Wiem, jestem kretynem). Minęła minuta. Natychmiastowe przyspieszenie akcji serca do 140 uderzeń na minute, ból głowy, mrowienie w całym ciele. Nie wiedziałem czy dzwonić na pogotowie czy co robić. Po kilku minutach sam sobie uświadomiłem, że wymyślam głupoty i nic mi nie jest. Wszystko przeszło jak ręką odjął, a ja się czuje zajebiście.

:D Z pozoru może to śmieszne, ale zamiast wybujałego zapalenia opon, mogłem umrzeć na zawał ze strachu przed czymś, czego wcale nie mam, co sobie tylko wyobraziłem :D
Ta hipochondria czy cośtam już mi się rzuca na mózg. Nie jest dobrze.

Ide spać, bo pieprze głupoty....