Tak, on jest jeszcze licealistą.
A co ja mam powiedziec organizatorom podczas gdy JUZ JESTESMY NA PLAKACIE ?
że też jesteś licealistą
a w temacie... wkurwiają mnie akustycy! Soundcheck przed koncertem - nic a nic się nie słyszymy (dosłownie), a akustycy nas zrzucają chamskimi odzywkami jakby wszystko grało i to my jesteśmy głusi, a 2 z 3 odsłuchy były głuche. Zrzucili nas po 5min a dla każdego było przewidziane 15min, bo spieszą się. Później ustawiam sobie SM57 pod kopułkę ok. 2 cale od niej. Podchodzi pan akustyk który chwyta za statyw robi mi off axis gdzieś na bok głośnika i tłumaczy mi mędrczym głosem, że tak się robi i nie można celować na kopułkę NIGDY (lol). No nic, trudno, nic się wielkiego nie dzieje. Przyszedł czas koncertu, wchodzimy na scenę, gramy pierwsze dźwięki i już wiem, że nie może być dobrze. Ja mam głuchy odsłuch, basista patrzy na mnie z miną "słyszysz coś?" (a perkusista był ustawiony za ścianą wzmacniaczy). Zagraliśmy jak mogliśmy, ale mamy tyle pauz w repertuarze, że musiało się rozjechać i rozjechało - raz, ale na prawdę konkretnie. Tyle dobrze, że niektórzy po koncercie mówili, że nie słyszeli żadnego rozjechania