Lordzie - a co w tym dziwnego?
Obcego człowieka sprawdzasz po sto razy, stosujesz zawsze-i-wszędzie zasadę "ograniczonego zaufania" i ogólnie patrzysz na ręce. W niektóre ynteresy/relacje/zależności nawet nie próbujesz wchodzić.
A w rodzinie wiadomo - "jakoś to będzie" bo przecież "komu ufać jak nie rodzicom/rodzeństwu". No i mam kurwa mać za swoje, może się do wiosny wygrzebię z ciemnej dupy długów, zjebanych paru lat życia i permanentnego wkurwu. A może i nie
Napiszę kiedyś o tym dłużej, teraz mi się nie chce epopei tworzyć. Poza tym nie będę się wkurwiał (znowu!) w niedzielę na wieczór