Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1694243 razy)

Offline escape_artist

  • Pr0
  • Wiadomości: 903
  • Drę morde oraz zabijam szałtę. Majkel Patrz Wyżej!
escape_artist lubię cie. W jakim wieku masz dzieci? Moje  dwie córki 8 i 6.

MrJ - dziecku wszystko wytłumaczysz, tylko trzeba z nim rozmawiać. Jest takie coś jak wymiana myśli w rodzinie polega na mówieniu i przede wszystkim słuchaniu. I na to trzeba poświecić dużo czasu by mieć mądre dzieci, takie które zrozumiej ze jak nie ma kasy to nie ma. Generalnie dzieci maja gdzieś kasę jeśli maja rodziców co spędzają z nimi dużo czasu, wtedy wystarczy do zabawy kartka, kredki i trochę wyobraźni. Ja zmieniłem prace z dobrze płatnej na dużo mniej płatną po to by mieć więcej czasu dla nich i to procentuje. Zabawkami i gadżetami dziecku rodzica nie zastąpisz.

dzieki:)

corka skonczy 7 miesiecy 6 lipca, syn ma juz ponad 2 lata, ja codziennie kiedy tylko przekroczę próg domu po powrocie z pracy jestem na drugim pelnym etacie - tata, bo obydwoje domagaja sie mojej uwagi i dopiero mam czas być mężem jak pójdą spać. Udalo mi sie zmienic godziny pracy tak ze powrot do domu nie zajmuje mi 2 godzin a co najwyzej 1 godzine i w dodatku jestem jeszcze jedna godzine na plus bo zaczynam szybciej godzine niz reszta i przez to koncze godzine szybciej.

Wczesniej widzialem sie z dziecmi moze 1,5 h/dzien na co skladalo sie 30 min zabawy, kolacja, kąpiel, usypianie - to bylo jak mrugniecie oka, a od prawie roku jest tego 3,5 h na dzien, plus jeszcze rano bo sie regularnie budza jak wstaje do pracy (ok 5.00 rano) to mam jakies pol godziny dla nich. No i do tego dochodzi "nocna zmiana", bo taki mam uklad z żoną, że wstaje do obojga dzieci. Nie potrafie sobie wyobrazic jakie mialbym relacje z nimi gdybym codziennie ladowal z pracy o takiej porze kiedy juz spia. Nie chce tak i nie zamierzam byc tata tylko w weekendy i w mojej obecnej sytuacji ciesze sie ze mam taki wybor mimo wszystko bo wiem, ze nie kazdy tak ma.
||Po prostu troche sie przyczepiliscie szczegolow zupelnie nie istotnych w tym momencie... || !!!!MAJKEL RÓB CEBULE!!!! ||Początkujący treser Lewiatanów ||

Orange

  • Gość
Hajs może nie jest najważniejszy, ale jest bardzo ważny. Ważniejszy niż wielu chciałoby przyznać.

Zwłaszcza, że dyskusja sprowadziła się do posiadania i wychowania dzieci. Mnie jako dorosłemu można wytłumaczyć, i zrozumiem zdanie pt "nie ma kasy". Mniejsza o przyczyny - nie ma to nie ma, nie kupię sobie butów chociaż stare zjechałem, nie zabiorę Żony do lokalu, chociaż mamy jakąś rocznicę, nie pójdę na zakupy do Almy tylko do Stonki ( :P ), telefonu mogę używać starego, nie mieć telewizora itepe. Dam sobie radę i jakoś to zniosę.

Ale na dziecku zaoszczędzisz? W pewnych sytuacjach możesz (np. ciuchy z drugiej ręki, tańsze odżywki czy coś), ale w pewnej chwili szkłem dupy nie utrzesz. A potem jak już podrośnie to wytłumacz choćby sytuację, że nie pojedzie na wycieczkę klasową, bo mamusia z tatusiem pieniędzy nie mają. Albo że nie dostanie nowych ciuchów, chociaż w starych wygląda jak rumun spod kościoła. I wtedy piękne słowa o miłości, wychowaniu itepe, okazują się gówno warte, bo przez takie coś dziecko jest wykluczane ze społeczności kolegów. Co prawda zwykle znajdzie sobie inną, ale jej "poziom" będzie też już inny.

I nie, to nie są przejaskrawienia, sam to przechodziłem / widziałem / widzę nadal. Niestety.

Ale kończąc miłym akcentem, korzystam sobie z wolnego dnia. Pospałem do 9:30, obiad przygotowałem, mam chwilę zanim Żona z pracy wróci, i sobie jakiś dobry film puszczę. A co ;)


Na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że:
Nie żałuję, że nie jeździłem na wycieczki klasowe. Jako 10 latek doskonale rozumiałem argument "nie mamy pieniędzy". W sensie powiedzmy sobie szczerze - czy wydatek raz na pół roku tych 150 zł na wycieczkę klasową to dużo? Przy przytomnym planowaniu myślę, że nie. Z tym że moi staruszkowie mają nas 5 dzieciaków. Więc różnie z tymi wycieczkami bywało. Czy czułem się przez to gorszy? Nie. Inny, niepasujący? Tak. Z tym, że u mnie to kończyło się tym, że zwyczajnie miałem mało kolegów, a jeśli już to raczej starszych. Bo z rówieśnikami nie miałem o czym rozmawiać. wiem czego moje dzieci będę chciał nauczyć, a z czym sam mam problemy (dobrze, że żona mnie pilnuje). Otóż moi rodzice nie dawali mi kieszonkowego. Potem, jak zacząłem zarabiać jako nastolatek bardzo szybko przefurałem każdą kasę. "Gdzieś zniknęła". Nie umiem zwyczajnie gospodarować pieniędzmi. A to jest ważne.

Argument o ciuchach jest inwalidą - nie wiem jak ty, ale ja całe życie ubierany byłem na secondhandach. Szczerze - dzisiaj idę na zakupy i wolę kupić coś "na szmatach" niż w sklepie. Nigdy nie wyglądałem jak dziecko rumuna, ani jak z darów dla powodzian. Ani żaden z moich braci też.

Argument o alternatywnych znajomych, który na pewno są gorsi niż ci "na poziomie". Plis. Czy gdybyś miał kasę miał byś to co masz, był tym kim jesteś? JA wolę porozmawiać z tymi moimi kilkoma znajomymi, których ma dzięki temu jakie wybory podjąłem niż sto tysięcy platikowych, fałszywych ryjów. M.in dlatego nie utrzymuję kontaktu z nikim z mojego roku ze studiów (poza jednym wyjątkiem).

Uważam, że miałem wspaniałe dzieciństwo pomimo raku kasy moich staruszków. Pegasus, PSX, Szklarski i całą seria przygód Tomka, Pan Samochodzik, Sapkowski, Hitchcock, Pratchet, Harry Potter, Kroniki Narni. A wielu moich rówieśników nie ma o tym pojęcia, bo znają to tylko z filmów. Lub wcale. Czy to naprawdę źle, że skoro nie było kasy na wyjazdy, wycieczki, naukę jezyków obcych, kupowanie instrumentów to czegoś mi brakuje? Serio? Jestem uparty jak osioł, nie do zajebania jak się uprę. Z podejściem "co, ja nie dam rady?", z którego jestem dumny. Dzisiaj tyram na to, żeby moje dzieci (których jeszcze nie mam) miały lepszy start niż ja miałem. Żeby nie musiał studiować dziennie (bo za darmo) i pracować na pełny etat, żeby się utrzymać. Na przykład. Wiem też jak kasa zmienia rodziców. Bo serio - ja miałem innego ojca niż moi kilka lat młodsi bracia. Miał zwyczajnie więcej czasu dla mnie.

I wszystko to nauczyło mnie co ja swoim dzieciakom chcę dać, czego sam nie miałem. Bo widzę jakie to ma konsekwencje.

Serio Jeż. Masz brykę, Żonkę, rower, wioseł parę. Fajnych kumpli na ss.pl. Tak ci w życiu trudno i ciężko?

Mi zajebali rower sprzed domu i teraz dymam na piechotę do roboty...


Posty połączone: 27 Cze, 2014, 20:51:24
Ale jak znajdę skurwola co mi go ukradł to łay z dupy powyrywam. I zaczynam składać nowy. Bo tak.
« Ostatnia zmiana: 27 Cze, 2014, 20:51:25 wysłana przez Orange »

Offline aciek_l

  • Pr0
  • Wiadomości: 605
Z dzieciakami jest ważna i miłość i pieniądze. :) Nie muszę mieć najnowszych iphonów, ale samą miłością się nie nakarmi i nie ubierze dzieci. Trzeba mieć jakieś poczucie stabilności i bezpieczeństwa, żeby móc spokojnie sobie pozwolić na posiadanie dzieci.  Jak ze wszystkim w życiu musi być jakiś kompromis. Często dzieciaki mają kasę od rodziców i co tylko chcą, ale rodzice służą im tylko do tego. Dobrze wiemy jak najczęściej wyrastają takie dzieci.
U mnie też się jakoś nie przelewało, w gimnazum już większość ciuchów kupowałem przynajmniej za swoją kasę. Rzadko dostawałem "za nic", chyba że od babć. ;) jak mogłem, to pomagałem choćby tacie w warsztacie, czy u wujka przy remontach. Jakoś tak mnie rodzice wychowali, że nie miałem w nawyku proszenia o pieniądze za nic. Na studiach starałem się utrzymywać możliwie sam. Pewnie miałem trochę trudniej, ale myślę, że teraz już po studiach efekty są dobre. Niektórzy rówieśnicy mają puste CV i problemy z jego napisaniem.

Bardzo szanuję ludzi, którzy mają takie podejście do dzieci jak Wy. Widać, jak wiele radości dzieciaki dają. :)  Choć dla mnie to jeszcze abstrakcja. ;)

A żeby nie było OT - co mnie wkurwia? Moja dziewczyna właśnie się pakuje na wyjazd w góry ze znajomymi. A ja mogę sobie siedzieć na forum, bo jedyny wyjazd jaki mnie czeka, to w przyszłym tygodniu wizyta w firmie, z którą blisko współpracuję.  :/ Od trzech tygodni siedzę w pracy po 10-11 godzin. Urlop mam zaplanowany na wrzesień i spędzę go i tak przy kompie, bo jeszcze dorabiam na zdjęciach i do września będę takie zaległości w obróbce, że ho ho... Może za rok uda się odpocząć. ;)


A co do rewerów - znajomemu kiedyś ukradli. Dwa miesiące później widział kolesia jadącego sobie na nim. :) Udało mu się go zatrzymać, poczekać na policję i rower odzyskał. Jakaś szansa jest!
I jeszcze ogólnie co do złodziei - ręce powinni, kurwa, ucinać! Człowiek ciężko pracuje, odkłada pieniądze żeby spełnić jakieś marzenie, a taki cwaniak skurwiel czuje się bezkarny.
« Ostatnia zmiana: 27 Cze, 2014, 20:57:07 wysłana przez aciek_l »

Orange

  • Gość
Ja już obdzwoniłem wszystkich znajomych. Na szczęście dużo się przemieszczamy po Londynie na rowerach, kilku pracuje w sklepach rowerowych, tak, że fama poszła.
Co do odzyskania roweru - 4 lata temu w Rzeszowie ukradli mojej żonie rower (wtedy jeszcze koleżance). Sprawa na policję, wszyscy znajomi poinformowani. 2 dni późnij telefon, od kolegi że jedzie za gościem na seledynowej meridzie. Typek się migał, że kupił od brata dziewczyny itp. ale postawiliśmy sprawę jasno - oddajesz albo idziemy na komendę. Oddał. postawiliśmy rower pod komendą na której zgłaszaliśmy kradzież. po 6 godzinach i braku jakiejkolwiek reakcji ze trony policji stwierdziliśmy "aha". Jedyne co od nich mamy to papier o zgłoszeniu kradzieży i umorzeniu śledztwa.
Tylko tutaj była cała dokumentacja - rachunki, numer ramy itp.

A z moim bajkiem, to tak że wszystkie części kupiłem używane z ogłoszeń lub od moich kolesi ze sklepów rowerowych - oni oficjalnie nie mogą sprzedać używanych części, więc je utylizowali. Tak że rower charakterystycznie wyglądał, ale czy w całści go odzyskam to wątpię.

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Cytuj
Nie muszę mieć najnowszych iphonów, ale samą miłością się nie nakarmi i nie ubierze dzieci. Trzeba mieć jakieś poczucie stabilności i bezpieczeństwa, żeby móc spokojnie sobie pozwolić na posiadanie dzieci.

O to to. Za bardzo się skupiłem na "gadżetach" jak to @Dmaligator określiłeś, ale chodzi o całokształt. O warunki mieszkaniowe, dostępność do szeroko pojętych multimediów (tak przewodowa, jak i bezprzewodowa), możliwość realizacji zainteresowań itepe. A to niestety kosztuje, i to niemało.

Natomiast

Cytuj
Serio Jeż. Masz brykę, Żonkę, rower, wioseł parę. Fajnych kumpli na ss.pl. Tak ci w życiu trudno i ciężko?

Z tymi kumplami na ss.pl to nie wiem co oni na to ;D ale akurat z tego co wymieniłeś to się cieszę. Serio serio. Ale to nie o mnie temat, stąd wrzucam co ważniejsze w spoiler. Kto nie chce, niech nie czyta ;)

Spoiler

A co do złodziejstwa, to jak ja żałuję w tym wypadku, że mamy postęp cywilizacyjny i się za to części ciała już nie obcina... :evil:
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.

Offline Dmaligator

  • Pr0
  • Wiadomości: 884
MrJ ty to mi nawet spać nie dajesz.
Zapomniałem wyłączyć tablet a tu o 5h30 przychodzi powiadomienie ze MrJ zacytował mój post.
Ty z kobieta miałeś spać a nie z kompem.
Nie dotykaj bo w ryj!
Pozdrawiam.

Offline Tadeo

  • Pr0
  • Wiadomości: 625
  • Sie gra sie ma
    • Fraktale
My żyliśmy na niższym poziomie niż mogliśmy, ponieważ mój ojciec był chujem i wydawał kasę na różne zabaweczki dla siebie(w sensie - na podręczniki do szkoły nie było, ale na nowy - drugi - aparat cyfrowy żeby przebić ten, który ostatnio jakiś wujek zaprezentował na rodzinnej imprezie już tak). I powiem wam, że to ryje banię. Skalę tego zaobserwowałem dopiero, jak porównałem sobie moje podejście do życia z kolegami ze studiów. Wychodzi na to, że nie umiem walczyć o swoje i nawet nie dostrzegam, kiedy ktoś mnie wykorzystuje. W efekcie z podobnym zestawem umiejętności oni zarabiają średnio 40% więcej.

tl;dr: Dorastanie w biedzie ma zajebiście negatywny wpływ na poczucie własnej wartości.

A co do wkurwiania: Byłem ostatnio na Rajdzie Polski i gdy dojechałem na miejsce (250km od bazy w Mikołajkach) okazało się, że odwołali ze względu na warunki na trasie. Nosz kurwa.

Offline pivo

  • Pr0
  • Wiadomości: 736
    • VisionsOfTondal
A ja byłem w bananowym gimnazjum i inne dzieci śmiały się ze mnie, że na wakacje jeździłem nad polskie morze a nie do Tokio i teraz próbuję sobie to rekompensować kupnem dużej ilości gitar ;___;

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 532
  • Venus as a goodboi
A ja byłem w bananowym gimnazjum i inne dzieci śmiały się ze mnie, że na wakacje jeździłem nad polskie morze a nie do Tokio i teraz próbuję sobie to rekompensować kupnem dużej ilości gitar ;___;
Ja nawet nad morze nie jeździłem, jakoś nie czuję z tego powodu kompleksów. Zawsze było mi żal pieniędzy rodziców na takie głupoty, zawsze prosiłem o nowe głośniki/telefon/jakąś inną pierdołę zamiast tego (czego w 90% potem i tak nie dostawałem). No może czasem było mi głupio, gdy kolegom przynosiłem na urodziny grę komputerową z promocji, a ktoś inny mały telewizor XD (true story, na dodatek w 2. klasie podstawówki)

Offline zerotolerance

  • Pr0
  • Wiadomości: 590
  • Biegnę ci wpierdolić.
A ja byłem w bananowym gimnazjum i inne dzieci śmiały się ze mnie, że na wakacje jeździłem nad polskie morze a nie do Tokio i teraz próbuję sobie to rekompensować kupnem dużej ilości gitar ;___;

Ja nawet nad morze nie jeździłem, jakoś nie czuję z tego powodu kompleksów. Zawsze było mi żal pieniędzy rodziców na takie głupoty, zawsze prosiłem o nowe głośniki/telefon/jakąś inną pierdołę zamiast tego (czego w 90% potem i tak nie dostawałem). No może czasem było mi głupio, gdy kolegom przynosiłem na urodziny grę komputerową z promocji, a ktoś inny mały telewizor XD (true story, na dodatek w 2. klasie podstawówki)


Offline majkelk

  • Pr0
  • Wiadomości: 807
  • Teksty są osobiste
Teraz będziecie się kłócić o to, kto miał trudniejsze dzieciństwo? Te forum to jeden jebany wyścig :D
"Raz na wozie, raz chuj ci w dupę..."

https://www.facebook.com/elinband/

Offline pivo

  • Pr0
  • Wiadomości: 736
    • VisionsOfTondal
Teraz będziecie się kłócić o to, kto miał trudniejsze dzieciństwo? Te forum to jeden jebany wyścig :D

Offline lupus

  • Pr0
  • Wiadomości: 908
  • nadużywam delaya i reverbu
podsumowując temat na przestrzeni ostatnich 3-4 stron
narzekanie na polityków - jest
bolesne polaczkowanie - jest
narzekanie na kraj - jest
narzekanie na pracę - jest
narzekanie odnośnie posiadania dzieci - jest
kto miał trudniejsze dzieciństwo - jest

opamiętajcie się kurwa ;D

Offline nikt

  • Jeń Lebany
  • Administrator
  • Wiadomości: 4 225
narzekanie na kraj - jest

Na kraj nikt nie narzeka, wystarczy że się wyeliminuje wszystkie pozostałe powody do bólu dupy. ;)
"Government is not the solution to our problem; government IS the problem." Ronald Reagan

Offline 7th

  • Pr0
  • Wiadomości: 732
podsumowując temat na przestrzeni ostatnich 3-4 stron
narzekanie na polityków - jest
bolesne polaczkowanie - jest
narzekanie na kraj - jest
narzekanie na pracę - jest
narzekanie odnośnie posiadania dzieci - jest
kto miał trudniejsze dzieciństwo - jest

opamiętajcie się kurwa ;D

Akurat w tym temacie wszystko jest jak najbardziej na miejscu :P
power to a being never dies

Offline pivo

  • Pr0
  • Wiadomości: 736
    • VisionsOfTondal
W8... z dziewczyną mi się nie układa! ;D

podsumowując temat na przestrzeni ostatnich 3-4 stron
narzekanie na polityków - jest
bolesne polaczkowanie - jest
narzekanie na kraj - jest
narzekanie na pracę - jest
narzekanie odnośnie posiadania dzieci - jest
kto miał trudniejsze dzieciństwo - jest
narzekanie na dupeczki - jest

fix'd


Offline mastEr_eXplorer

  • Pr0
  • Wiadomości: 804
W8... z dziewczyną mi się nie układa! ;D

podsumowując temat na przestrzeni ostatnich 3-4 stron
narzekanie na polityków - jest
bolesne polaczkowanie - jest
narzekanie na kraj - jest
narzekanie na pracę - jest
narzekanie odnośnie posiadania dzieci - jest
kto miał trudniejsze dzieciństwo - jest
narzekanie na dupeczki - jest

fix'd
Też narzekałem na kobietę  ;)

Offline Luke

  • Gaduła
  • Wiadomości: 205
Miałem fajną salkę. 3 cie piętro, monitoring, od 23 cały teren pod kluczem, obszar zamknięty, cieć robiący obchód co godzinę, dziesiątki drzwi po drodze, duża przestronna, ogrzewana, dobrze wygłuszona i za relatywnie małe pieniądze. No można by graty za nie wiadomo ile trzymać i spać spokojnie. Wczoraj przyszło wypowiedzenie... Kurwa...    :facepalm:
« Ostatnia zmiana: 01 Lip, 2014, 06:01:42 wysłana przez Luke »

Offline Algiz

  • Gaduła
  • Wiadomości: 470
Pewnie cieciowi muza nie podeszła ;)

Offline wrobelsparrow

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 749
  • "Where can you go from there? Where?"
Pięknie  - temat o wkurwach pełen złorzeczeń na warunki socjalno-bytowe, a zajebistego 29" tv na stancję, albo do akademika, za którego kiedyś emerytki rwały sobie złote zęby, a disko-ksiuty dawały pod remizami nie ma kto zabrać. W dupach się poprzewracało :D

http://forum.sevenstring.pl/off-topic/pomoge/?message=327417

Orange

  • Gość
Bo nikt nie mieszka na twoim końcu świata...

Offline Johnny

  • Pr0
  • Wiadomości: 981
  • Miszcz onelinerów
    • Robur
E, to w sumie nie od tego temat
« Ostatnia zmiana: 02 Lip, 2014, 17:20:51 wysłana przez Johnny »
Jazz, Lounge, Downtempo

Offline wrobelsparrow

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 749
  • "Where can you go from there? Where?"
Tak sobie właśnie oglądam Korwina u Olejnik i stwierdzam, że to nie tylko szkodnik, ale i debil. Sowiecki debil.

Offline Johnny

  • Pr0
  • Wiadomości: 981
  • Miszcz onelinerów
    • Robur
Zazdraszczam, że macie czas na oglądanie TV
I w sumie urzekł mnie ten "sowiecki" :D
« Ostatnia zmiana: 02 Lip, 2014, 20:37:05 wysłana przez Johnny »
Jazz, Lounge, Downtempo