Nie pamiętam kiedy ostatni raz na tym forum założyłem nowy wątek.
Enyłejz. Pacjent to Ibanez RGAIX7, skala 25.5, stroję do STD B/Drop A.
Zbieram się do wymiany strun, aktualnie mam set EB Paradigm 10-62. Pomimo grania przez praktycznie całą gitarową przygodę na setach 10-52 (szóstki), na tym Ibanezie ten set jest dla mnie za twardy. Do riffów jeszcze spoko, ale jak próbuję grać jakieś solo z podciągnięciami no to po każdej sesji mam bąble na palcach. Myślałem, żeby przejść na set 9 i żeby pierwszy raz w życiu spróbować Elixirów. Problem taki, że standardowe sety do siódemek mają z dupy. Dlatego myślałem, żeby wziąć set 9-46 do szóstki i dołożyć do tego strunę 68 która jest chyba najgrubsza jaką mają (przynajmniej jaką udało mi się znaleźć do kupienia). Cieńsza byłaby dopiero 56 a to trochę mało. Czy ktoś może próbował takiego zestawu? Czy ma to sens? Czy ewentualnie jest sens zakładania setu elixirów i najgrubszej struny innej firmy? Szczerze powiedziawszy jak ponad dekadę gram na gitarze tak zawsze korzystałem ze standardowych setów więc jestem zielony w dobieraniu strun.
Pytanie bonusowe - w tym momencie struna 62 dość mocno napierdala mi o progi, do tego stopnia, że jest to słyszalne po podłączeniu do sraktala czy innych VST. Możliwe, że to przez chujowy setup i się trochę boje, że z założoną 68 może być jeszcze gorzej. Z drugiej strony grubsza struna to (na tej samej skali) większe naprężenie więc chyba powinna mniej wibrować/nakurwiać o progi, nie? Czy pierdolę jak polscy politycy?
Z góry dzięki za pomoc!