Dobra. Opiszę o co kaman.
Pożyczyłem ojcu siano. On to siano miał na niemieckim koncie. Nie upominałem się ze 2 lata, ale w końcu mówię że bym odzyskał (spora sumka). No i on próbuje zalogować się na to konto a tu dupa, kod do logowania poszedł smsem na jakiś numer którego on już nie ma. Dzwoniąc na infolinię babka zadaje mu pytania na które on nie pamięta odpowiedzi. No i teraz jedyna opcja to jechać do zgorzelca i wypłacić. Ale myślałem że można jakoś tego nie robić i ogarnać to na miejscu. Byłem w bankomacie euronet z kartą od tego konta, ale nie pokazuje mi salda i nie wiem ile mogę naklikać, a poza tym w chuj prowizji tam jest. To tak z grubsza ta historia wygląda.