Czyli nie pamiętacie?
Takie akcje wypuszczali deweloperzy na moment przed ostatnim załamaniem na rynku nieruchomości. Potem były właśnie MdM i forsowanie obniżenia wpłat własnych do kredytów żeby mogli się pozbyć mieszkań które były w czasie budowy a jeszcze nie zdążyli upchać (wtedy za franki).
W całym zacytowanym wywodzie jest tylko jeden haczyk. Większość "ułatwień dla młodych" będzie dotyczyła dużych miast (turystyka, uczelnie) a udupi rynek w małych.
Kataster doliczasz do najmu. Dochodowy praktycznie nie istnieje od drugiego lokalu, cały pierwszy i trzeci punkt to gwarantowana podwyżka cen na metrze. Podatek od każdej kolejnej nieruchomości też da się obejść w zależności jak będzie zrobiona księga wieczysta.
Podwyższenie standardu budowy? Przecież mieszkania w wyższym standardzie są dostępne, wystarczy dopłacić. itd.