Moje doświadczenie mi mówi, że zabawa w pośrednika potrafi być męcząca. Psychicznie i finansowo. I nie zauważyłem wśród znajomych gitarmenów zainteresowania siódemkami. Wielu z nich nie potrzebuje dodatkowej struny, ale żaden z nich z tego co wiem nie ogrywał siódemek więc nie dostali okazji by się zakochać w sevenstring sensation. Za to prawie każdy by chciał tanio amerykanskyego Gibsona, PRS-a, albo Telecastera i to z możliwością ogrania przed podjęciem decyzji o kupnie. Takze jak na mój gust ten pomysł to ciężkie wyzwanie. No ale moje skromne doświadczenia moga się mocno mijać z rzeczywistością.