Wzruszają mnie takie tematy, jak ktoś jest leniwy to zawsze wymówkę znajdzie, wiadomo, że złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy.
Mój kumpel wiele lat temu stracił na tokarce ostatnie przeguby trzech palców lewej ręki. W tajemnicy przed żoną za odszkodowanie kupił sobie nowe wiosło i piec, fakt, że musiał uczyć się grać niemal od nowa, ale teraz zasuwa tak, że daj boże zdrowie.
Spójrz na kończyny tego gościa i policz ile ma palców w obu rękach, graj i nie użalaj się nad sobą, wszystko jest w głowie.