1.Czym się różni pierwszy pulpit altówek od ostatniego pulpitu altówek ?
Sekundą i ćwierćnutą
2.Co trzeba zrobić, żeby perkusista przestał grać?
-Dać mu nuty.
3.Po próbie opery dyrygent mówi do orkiestry:
- Proszę państwa - jutro wszyscy o pół tonu wyżej.
- A ja, a ja? - pyta się solistka.
- A Pani jak zwykle - nic dodać nic ująć.
4.Byl kiedys barman, slynny z tego, ze jak tylko ktos wszedl do baru, on od razu odgadywal czego sie klient napije i z kim fajnie pogada. I tak:
I. Wchodzi do baru byczek, lysy, dresik, sam kark. Barman bez slowa leje Warke Pstrong i pokazuje koledze stolik przy ktorym, jak sie pozniej okazuje, siedzi zagorzaly kibic tej samej druzyny i w dodatku ma ten sam model BMW.
II. Wchodzi do baru kobieta, lat okolo trzydziesci, dobrze ubrana. Barman przyrzadza gin z tonikiem i prowadzi pania do przystojnego gentlemana, ktory tez fascynuje sie proza Manueli Gretkowskiej i ktoregos dnia chcialby ujrzec fiordy.
III. Wchodzi do baru...ponury jakis, zarosniety drab, kompletnie bez wyrazu. Barman glowi sie i glowi, w koncu nalewa setke wodki, daje kolesiowi reszte butelki i pokazuje mu identycznego draba, siedzacego przy identycznej butelce w najciemniejszym rogu sali. Kolesie siedza tak naprzeciwko siebie, kolejka za kolejka, w koncu jeden mowi do drugiego:
- A twoj bas jest z progami czy bez...?
4.Kto to jest gentelman?
To ktoś kto umie grać na akordeonie ale tego nie robi
5.Pewien kontrabasista w operze na 50-lecie swojej pracy dostał bilet na operę, którą grał przez całe swoje życie, aby zobaczyć, jak to brzmi od zewnątrz. Po koncercie spotykają go koledzy kontrabasiści i pytają, jak było?
- No super - tylko wiecie, tam gdzie my mamy takie nastrojowe buuu,buuu,buuu to oni grają jakieś tam: Pam, pam pa-ram pam, pam pa-ram, pa pam. (zaśpiewać motyw z Carmen)
6.Na koncercie jest grany wspaniały utwór, w którym od nastrojowego piana orkiestra powoli przechodzi do coraz głośniejszej muzyki, crescendo, forte, fortissimo dochodzi do punktu kulminacyjnego, w którym następuje raptowne urwanie - ogromnie ekspresyjna pauza. Na sali na moment zapada idealna cisza, w której daje się słyszeć wyraźny szept:
- ...a ja to robię z cebulką...