Siema. Nastał czas kryzysu. Wszystko na czym grałem już mi się znudziło i szukam czegoś nowego
Gatunek - metal (progresywny acz agresywny). Czego szukam - przede wszystkim responsywność, seketywność, low end, brak jeb**ego fizzu i jeb**ej buły, mocne dżyn dżyn i warrrrrczący charrrrrakter (słyszalna sinusoida). Posiadam gite Jackson Pro Series King V Wh (emg81, olcha, floyd) i paczkę DL 412 na v30. Stroimy się w C# więc z drewnem olchowym brzmi i tak dość wysoko i ma tak pozostać. Dotychczas przerabiałem (i co lubiłem):
- engle530 + poweramp (do domu był fajny)
- B52 AT100 (nic, porażka jak dla mnie, może do punku ?)
- ADA MP1 + rocktron velocity (potrafił zawarczeć ale strasznie bułowaty i pusty w środku, również po modach)
- Engl Savage 120 KT88 (bestia, sprzedałem i żałuje, może jedynie low endu troszkę brakowało, najpiękniejszy clean ever, nie wymagał dopałki)
- EVH 5150 (ma moc jak cholera, nie wymaga dopałki, ale ma też masę fizzu i jest kur**sko czuły na wszystko, jakiś taki nie skoordynowany, ma za dużo i za mało gainu na raz)
- Peavey 5150/6505+ (buła jak dla mnie, rozumiem czemu się dobrze miksuje i czemu ma masę zwolenników, no ale to nie mój sound)
- Bugera 6262 Infinium (mam teraz, w kategorii wzmak za bezcen jest dobry, ale płaski totalnie i nie kopie).
I tak się zastanawiać zacząłem czego jeszcze nie próbowałem. Został mi chyba tylko Mr Hector i Mesa. Chociaż na Dual Rectifier reampowałem kiedyś i pamiętam ze akordy warczały jak szalone, tylko PM mi nie pasował.
To co się dzieje na tym video bardzo mi odpowiada, mamy tu combo mesa (prawo) + hector (lewo).
Wzmak mogę też (i pewnie będę) dopalać i też musi się do tego nadawać. Np Bugera po dopaleniu traci bas totalnie, można dać na max na wzmaku a i tak zero. EVH na przykład ratuje się tu pokrętłem resonance z tyłu wzmaka i można kompromis ukręcić.
Jakieś opinie, porady dla zagubionej duszy ?