Mdłe macie te postanowienia jak przejażdżka kolejką linową na Jaworzynę. Jako, że moje sprzed dwóch lat były nie lepsze, takowoż postanowuję, co następuje:
1. Po pierwsze zwiększę MASĘ.
2. Nagram
własne demo oraz skończę dwa dema moich poprzednich projektów.
3. Zahipnotyzuję i uzależnię od siebie kobietę, którą kocham, wszak zarabia więcej ode mnie, a przecież nowych butów NIE POTRZEBUJE.
4. Pojadę wreszcie na jakieś wakacje. Najlepszy scenariusz: Australia. Najgorszy: Augustów. Pośredni: Austria.
5. Kupię samochód.
Pierwsze dwa w sumie proste do zrealizowania: w obu przypadkach wystarczy regularnie ćwiczyć. Trzecie banalnie proste, acz kosztowne - pierścionek zaręczynowy i po sprawie. Ostatnie dwa na odwal - gdziekolwiek, byle odpocząć w te wakacje, no i samochód byle jeździł. O takich rzeczach, jak uczelnia, peniądze, czy sprzęt nawet nie mówię, nie spędza mi to snu z powiek