Miejscowość w której mieszkam liczy 500 mieszkańców, przed wojną było tu uzdrowisko, to jest stobrawski park krajobrazowy.
W mojej miejscowości jest 5 ośrodków dla dzieci autystycznych.
Tak się składa, że nie mogę powiedzieć wszystkiego, czasem tak bywa z różnych względów.
Jeśli już tak lubicie powoływać się na dane statystyczne, to sprawdźcie ile osób autystycznych jest w grupie czterdziestolatków i pięćdziesięciolatkó w, i ile osób autystycznych jest w grupie dwudziestolatków, dziesięciolatków i pięciolatków.
Zaraz ktoś napisze, że jaki to ma związek ze szczepieniami? Otóż ma.
I wcale mi nie zależy, żeby kogokolwiek przekonywać.
Jeszcze 10 lat temu lekarz miał obowiązek rejestrować każdy nop ( niepożądany objaw poszczepienny) taki jak wysypka, podwyższona temperatura, rumień wokół ukłucia, itd.
Teraz lekarze mają zakaz wpisywania nop.
Nikt tu nikogo nie przekona. Ludzie reagują zazwyczaj dopiero wtedy, kiedy problem zaczyna dotykać ich samych albo ludzi z najbliższego otoczenia.
Postaram się napisać jak najbardziej merytorycznie. Jeśli jednak to nie dociera, to znaczy że bias jest zbyt silnie powiązany światopoglądowo i po prostu wierzysz w to co piszesz. Postaraj się wyjść poza bias, bo mam wrażenie że powoduje nadinterpretację poznawczą.
Po kolei, dla usystematyzowania problemu szczepionek.
1.
Andrew Wakefield zrobił karierę na publikacjach o rzekomym autyzmie po szczepionkach. Badanie chętnie było cytowane i w ogóle. Potem okazało się, że statystyki były grubo naciągane. Otóż te wnioski wysnuto na 12 przypadkach. Tak - na 12 a nie 12.000 !!! Zatem poziom dowodowości jest znikomy. Należy dodać, iż nie było to prospektywne podwójnie zaślepione badanie na reprezentatywnej wielotysięcznej kohorcie. Potem udowodniono, że wziął łapówki od firm prawniczych zajmujących się procesami przeciw firmom farmaceutycznym. Stracił prawo wykonywania zawodu, jest skończony jako naukowiec i ma wyrok więzienia w zawiasach. Mnie zaskakuje tylko, że nikt nie wziął pod lupę pisma, które to opublikowało i recenzentów. Możemy spekulować, że też dostali w łapę, ale teraz jest jeden kozioł ofiarny.
Następnie, na podstawie znacznie lepiej zaprojektowanych badań, obalono te przypuszczenia. Najprawdopodobniej autyzm u tych dzieci już był wcześniej, tylko nie wykryty lub bezobjawowy. Ciężkie przeżycie emocjonalne może mieć wpływ na dekompensację i "pojawienie" się choroby, a właściwiej: jej objawów.
Ciekawe jest też to , że wszyscy lubią
bezmyślnie cytować badania bez uprzedniego przeczytania metodologii...
2.
Szczepionki, jak i zastrzyki wszelkiego rodzaju - zawierają substancje pomocnicze: różne białka, konserwanty itp, które w marginalnym stopniu mogą przyczyniać się do reakcji poszczepiennych. Należy zaznaczyć, że są różne szczepionki o różnym potencjale immunostymulującym. Niektóre są tzw. "żywe" np. na żółtą febrę, a inne zupełnie nieaktywne. Te szczepionki z kategorii obligatoryjnych są bezpieczne. Są oczywiście tezy, że te tanie albo all-in-one są gorsze. Prawdopodobnie te tanie są gorzej oczyszczone, a te 5w1 mogą słabiej zastymulować na wszystkie antygeny.
3.
Powikłania poszczepienne są marginalne. Błędem często powielanym jest podawanie szczepionki w trakcie jakiejś infekcji, a mimo to powikłania są rzadkie.
W 40-to milionowym kraju normalne jest to, że są chorzy na to i na tamto.
@13 - masz zakrzywiony obraz ponieważ widzisz tylko ten niewielki odsetek. Naukowo określa się to jako niereprezentatywna kohorta. Ot co. Jeżeli ktoś mieszka w lesie, to automatycznie nie oznacza, że cały kraj/świat jest zalesiony. Rozumiesz?
4.
Powoływanie się na autorytety (jakiekolwiek by nie były) nie ma sensu, bo to najniższy stopień dowodowości. BTW bardzo ciekaw jestem nazwisk tych ludzi, bo chętnie podejmę polemikę.
5.
Poruszyłem temat szczepionek, ponieważ powołano komisję orzekającą, w skład której wchodzą anty-eksperci. I co miesiąc gdy płacę te parę tysi na utrzymanie tego cyrku, krew mnie zalewa.