Jak zawsze konieczność zmian i potrzeba zmusiła mnie (muszę to tak powiedzieć bo nie moglem długo się przekonać do 7-mej struny bo strasznie było mi niewygodnie, nieporęcznie, nieswojo).
2x EXG-7 w tym fajny Custom, jakiś niski Schecter na początek no i dupa ... odrzucało mnie, męczyło, straszyło po nocach bo nie dość, że pod łapą nie tak jak trzeba to i jakoś co z tą 7-mą zrobić mam się zastanawiałem.
Tak jak napisałem - potrzeba - zmusiła do szukania ponownie 7-mki, a, że spotkałem się z Ibz RG350DX (szału nie było ale mega wygodna i to "mityczne coś") skłoniło mnie do szukania Iba w wersji RG7xxxx.
Na początku miało to być 7321 ale, że głupi jestem i pojebany napaleniec, a do tego kumple mówią "jak Ibz to Japane" to zacząłem szukać ... trochę to trwało bo jak szukać to czegoś co szybko sprzedam jak się nie sprawdzi ale jak już będzie ok to ma być fajne, ładne i miłe ...
Trochę portali, aukcji, zapytać i wypad na KURPIE do Myszyńca (dla mało wiedzących "kraina rowerów" bez hamulców, świateł, ze starymi babkami na siodełkach, które jeżdżą parami i opowiadają sobie wiersze

).
Gita przybyła z USA, ktoś się napalił, a potem leżała 8 lat na strychu w casie

... bałem się jak diabli ale jak ją wziąłem w łapę to wiedziałem, że nie wrócę do domu bez niej

Tak oto stałem się posiadaczem RG7620 z 2000 roku 100% stock i tak zostawiam bo QWI niemiłosiernie i mi pasuje.
Manualnie - momentami mam wrażenie, że to 5-tka, a nie 7-mka, a nawet nie szóstka. Szybka, miła, sprawna - jest to co trzeba ...
... a i nie CZARNA
