
Do gry podszedłem jak do klona Call Of Duty - dobra zabawa na parę godzin, angażująca emocjonalnie jak pinball.
Mniej więcej tak wyglądał przebieg moich doznań:
1. Nigdy żadna scena w grze nie ruszyła mnie tak bardzo.
2. Nigdy w żadnej grze nie podejmowałem tak chujowych decyzji.
3. Nigdy wcześniej gra nie karała mnie tak dotkliwie (sumieniem) za moje decyzje.
4. Pierwszy raz w grze, ktoś odnosił się do mnie - dosłownie- a nie do postaci, która grałem.
5. Nigdy żadna gra tak bardzo nie zakpiła z modelu "wzorowego" gracza, który zadanie po zadaniu ratuje świat mordując tysiące przeciwników.
6. Zakończenie, która tak bardzo wbija w ziemię, że na prawdę źle się czujesz, że grałeś ( w żadnym wypadku nie dlatego, że jest zła - bo nie jest)
Parę tygodniu po przejściu ciągle wracam myślami do tego tytułu. Próbuję wyjaśnić bieg wydarzeń i co się stało tak na prawdę.
Zdecydowane 11/10. W końcu gra, która pełniej pokazuje realia wojny.
p.s. nie grzebcie w necie, żeby sobie niczego nie zaspoilować. Na allegro można kupić kod steam za kilkanaście złociszy.