A ja się z leksza (na razie, ofc!) podjarałem nowym
FEARem. Wczoraj chwila po ciemku w słuchawkach i... zaczęło się lekkie mrowienie w dupie, poprawianie na fotelu i stwierdziłem, że jest nawet strasznie! Było już parę schiz, coś przebiegło tuż-tuż, Alma też wpadła na chwilę. Jest na tyle dobrze jak w jedynce, w której bitwy dla przyjemności i dobrego AI przechodziłem wiele razy - i byłem nawet fanbojem!

Po dwójce postanowiłem się nigdy do tego nie przyznawać... A jeszcze bardzo duży plus za dźwięk, szczególnie głosy wojaków - szorstkie, ochrypnięte: I'm green! Son of a biiiiiitch! He lost his arm!!!!! Połączone z naprawdę dobrze oddanym ruchem powodują wrażenie zagrożenia realnymi postaciami. Do tego grafa, a szczególnie gra światła przy Ambient Occlusion na maksa. Globalnie wolę taką grafikę, która wygląda jak "bardzo dobra grafika", a jeszcze nie sili się na udawanie rzeczywistości. IMO we współczesnych grach to jeszcze nie jest możliwe i wtedy zamiast o super-grafie zaczynasz myśleć o marnej podróbce. W taką ślepą uliczkę wpadł Crysis 2. Właściwie to wpadł we, wspominaną przeze mnie, Dolinę Niesamowitości: metalowy robot z dodanymi brwiami budzi większą sympatię, niż coś, co wygląda prawie jak żywy człowiek - i właściwie to budzi dyskomfort i strach.
Biorąc więc do ręki śliski parametr jakim jest Grywalność - na teraz daję 10! I cieszy mnie to

.