Skończyłem Skyrim. Oprócz głównego wątku zrobiłem wszystkie dostępne zadania oprócz tych, które się zapętlały. Dziwne uczucie, osiągnąć w świecie gry wszystko i tak po prostu tę grę usunąć. Co do zakończenia - nie było jakieś okropne, ale mało się dowiedziałem "dlaczego?" itd. a i tak czuję, że zagrożenie zostało odroczone tylko. Nie lubię tak. Druga sprawa, że moja postać będąc na chyba 62 poziomie nawet na najtrudniejszym poziomie trudności "one-shotowała" prawie wszystkich i kompletnie nie czułem tego wielkiego wyzwania pod koniec gry, kiedy to trzeba ostatni poziom powtarzać ileśtam razy, etc.
No cóż. Teraz czeka mnie praca licencjacka, a po niej Assassin's Creed: Revelations i Mass Effect 3. Korci mnie też Deus Ex: Human Revolution, ale boję się do tego siąść, bo jeszcze wsiąknę jak w The Elder Scrolls.