Może jakiś bardziej ogarnięty elemelek streścił by ten artykuł?
Tezy w nim zawarte, to zasadniczo wykładnia tego, co pisał Brzeziński, właśnie m.in, w "Wielkiej Szachownicy" 15 lat temu. Czyli z grubsza rzecz ujmując: geograficzne (i nie tylko) osaczanie ruskich i odcinanie Chin od surowców, przez co mieliby się zwrócić na północ - Syberię. Słabym punktem tego supertajnego planu, jest to że każdy może sobie o nim przeczytać, włączając w to Rosjan i Chińczyków. Nie ujęte w nim jest kilka aspektów: udział Indii, Pakistanu, Brazylii, które również nie próżnują posiadając przy tym gigantyczny potencjał, także militarny (no, może oprócz Brazylii). Co z Izraelem? Czy rosyjscy Żydzi dogadają się z amerykańskimi? Co z konfliktem bogata "północ"- głodne "południe", który trafnie przewidział Huntington, a który się powoli ziszcza?
Co z postępem technologicznym w kontekście pozyskiwania taniej energii? Jestem pewien, że rozwiązanie jest w zasięgu ręki, jeśli w ogóle już nie opracowane. Wtedy nie za bardzo będzie się o co napierdalać.
Po drugie autor artykułu za całe światowe zło obwinia wstrętną Amerykę, przedstawiając Rosję, jako wiecznie osaczoną twierdzę, a kuń jest jaki każden widzi. Zresztą ten paradygmat jest dla ruskiej geopolityki od zawsze charakterystyczny. Wszędzie tylko walczą o pokój, poza tym są do rany przyłóż
Wystarczy spojrzeć jak na "potwornej" amerykańskiej okupacji wyszły powojenne Niemcy, a jak Wschodnia Europa pod ojcowskim okiem bolszewików. Ja specjalnie nie mam wątpliwości, a złowieszczy amerykański NWO, to temat na kolejną część tej bajki. Ruskie NWO już przerabialiśmy. Senk ju wery najs.
EDIT:
Byłbym zapomniał o najważniejszym punkcie: kulturze masowej, która jest nośnikiem amerykańskiego, globalnego sukcesu. Jakoś większość woli stratocastera od bałałajki i Elvisa od tych zawodników (słyszał ktoś tu o nich kiedykowliek?):
http://echiny.pl/kultura/muzyka-chin/ikony-muzyki-chinskiej/Żeby się Chińczycy obsrali na różowo - nikt spoza ich kręgu kulturowego w życiu nie zakuma o co im chodzi. Nie przewiduję też nagłego szału na tradycyjne chińskie kimono, kosztem dżinsów.