dobrze Escape powiada. Obczaj sobie jak w muzyce różnie stosuje się 8ki. Nie jest to tylko prostacki żęt. Porównaj Meshuggah, Animals As Leaders, Syqem (ja też sykłem), zobacz jak jazz grają na ósemkach. Te gitary mają multum zastosowań. No i wiesz, nikt nie mówi, że musisz to stroić "prawidłowo". Ja miałem zajebiste efekty robiąc sobie dropa od drugiej strony... Tzn, zamiast opuszczać ostatnią strunę o 2 progi, podciągałem przedostatnią o 2. To zmienia zupełnie sposób patrzenia na kompozycję. Albo zamiast dodawać jedną strunę niżej, dodaj jedną wyżej. Magiczne możliwości kucyki Pony.
Ja na początku nienawidziłem ósemek. Nie miałem pojęcia co z tym zrobić, ponadto miałem kontakt tylko z bardzo kiepskimi modelami. Mój nowy Łaptoł to pierwsza high endowa ósemka jaką posiadam na własność. To robi jednak wielką różnicę, jaka jest jakość instrumentu. Na gównie poprostu nie chce się grać. A teraz stwierdzam, że jedna ósemka na stanie to mało. Chodzi o to, żeby zapomnieć wszystko co się pamięta i nauczyć się od początku podejścia do instrumentu.
Moja rada jest taka, zaklej sobie pierwsze trzy albo dwie struny taśmą, żeby nie brzęczały i zapomnij o nich na jakiś czas. Skup się na najniższych strunach, przyzwyczaj dłoń do nowej grubości gryfu. Naucz się poruszać po dźwiękach w takim niskim rejestrze. Po kilka dniach/tygodniach, jak już będziesz czuł się komfortowo z nowymi brzmieniami, zdejmij taśmę, a zobaczysz, że wszystkie struny ogarniasz zupełnie naturalnie.
GOOD LUCK AND KEEP MOTHER FUCKING.