Jako że nie udało się zakupić siódemki nabyłem coś takiego. Gitarkę zakupiłem już jakiś czas temu, ale myślę, że warto parę słów naskrobać bo model cholernie rzadki, przynajmniej ja rzadko się z nim spotykałem. Gitara z pierwszego bodajże roku produkcji czyli 97 i jeśli się nie mylę była produkowana do '00. Specka dość prosta:
- skala - wiadomo
- body - mahoń + klonowy fornir
- neck - klon plus bubinga, Wizard
- most Lo-Pro Edge (pycha)
- pickupy QM1 pod gryf i QM2 pod most
- 5 łej słicz (cały pod most - wewnętrzna połówka - dwa humby - wewnętrzna połówka neckowego - cały neck, czyli to czego szukałem
- klucze Gotoh
Most niestety zablokowałem w jedną stronę bo przestrajam z STD do Dropa, więc działa tylko w dół.
Brzmienie jest...równe. Na dobra sprawę żadne z pasm nie przeważa w tej gitarze, brzmi bardzo neutralnie, na pewno mimo mahoniu na korpusie nie ciemno. Pickupy, nie wiem czy macie jakieś doświadczenia, ale są bardzo przyzwoite, więc póki co je zostawię bo naprawdę dają radę. Na pewno nie są to ibanezowskie V-ki. Gitara wykonana jak na dżapańskiego Ibaneza z tamtych lat przystało. Nie ma się do czego przyczepić. Gitara ma 16 lat więc tu i ówdzie widać jakieś przetarcie, czy małą wgniotkę, ale nie ma o co płakać. Wykończenie natural, więc nie ma się co dziwić.
Zdjęcia z dupy, ale nie mam lepszego aparatu i robiłem wieczorem. Coś widać.
Gitara prezentuje się naprawdę fajnie, jest solidna, brzmi równo w każdej pozycji, gryf zajebiście wygodny.