Pochwalę się i tutaj, albowiem radość ma wielka więc cieszcie się ze mną.
Niedługo mija pół roku od kiedy padło mi na mózg i postanowiłem sprzedać jedyną gitarę, którą kochałem. Żeby więc uczcić to wydarzenie (i jakoś się pocieszyć) wyruszyłem wczoraj w długą podróż do pięknego miasta Poznania, w celu nabycia drogą kupna "nowego" instrumentu. To co stamtąd przywiozłem w pełni wyleczyło mnie ze smutku po utracie mojego ukochanego Signuma. Przedstawiam Wam...Spoiler ...mojego Signuma. :E
Mogę w tym miejscu z ręką na sercu przyznać, że jestem ciężkim bałwanem. Nie wiem po ki grzyb się jej kiedykolwiek pozbywałem - jest wielka, dzika i grzmoci tak, że kolana miękną. Jak jeszcze kiedyś ją zobaczycie w ogłoszeniach, to możecie do mnie przyjechać i spuścić mi leczniczy wpierdol. (No chyba, że będzie to ogłoszenie typu [Patrzcie jaką mam zajebistą gitarę!]).
Tymczasem idę dalej obsrywać się na miętowo i tarzać po dywanie z radości. Z tego miejsca pragnę również serdecznie podziękować szanownemu kol. ciechoslovacja, za to że wiosło najpierw odkupił w czasie gdy cierpiałem ciężkie zaćmienie umysłowe, a później oddał gdy dotarło do mnie cóżem uczynił. Thanks a bunch, jesteś wielki.