Nadejszła wiekopomna chwila i zanabyłem drogą kupna od naszego forumowego kolegi gitarę.
Od zawsze robił mi MTM i Jim Root Tele. Na tele nie było mamony, więc padło na MTM2. Gitara doszła 1,5 godziny temu, a ja razem z nią. Z powrotem mam w łapach tak bardzo pokochany przeze mnie gryf typu Czarodziej, no i z powrotem mahą i niskie strojenie. Wiosło dostało nowego pickupa pod most, mianowicie SD BO, który najpewniej niedługo bydzie na giełdzie, albowiem szykuję się do zakupu Bernakli.
Dośc pierdolenia. Na razie grałem tylko na sucho, bo nie mam teraz możliwości spokojnie usiąść i pograć jak człowiek, ale już unplugged wiedziałem że to był dobry zakup. Fajnie odzywa się decha, progi równiutkie, wszystko (jak na Indonezję) wykonane porządnie. Chociaż przejechała pół polski, strój był nienaruszony. Myślałem, że brak oznaczeń na podstrunnicy będzie na początku problemem, ale nie zauważyłem różnicy. Co do mostu - wg. mnie wygodniejszy od ToM'a II. Ręka pewnie na nim może leżeć, sztywny jest jak przysłowiowy
chuj . Jak wpływa i czy w ogóle wpływa na brzmienie - tego jeszcze nie wiem. Dzisiaj wieczorem, albo jutro sobie podepnę, pogram i powiym.
Jest efekt WOW, gitara podoba mi sie maksymalnie i jest to mój pierwszy raz z Ibanezem
Szpecka:
Neck Material: 5pc Maple/ Walnut
Neck Type: Wizard II
Body: Mahogany body
Frets: Jumbo frets
Fingerboard: Bound Rosewood
Inlay: n/a
Bridge: Fixed Edge III bridge
NeckPU: Duncan® HB-105MT
BridgePU: Seymour Duncan® Blackouts
Jak mi się coś jeszcze przypomni, to napiszę. Próbki nagram, jak nauczę się grać i będe miał na to czas, a do końca roku się na to niestety nie zapowiada.
NSFW 18+
Spoiler Nawet case dostałem <3
Spoiler No i moja skromna parka. Akustyka i klasyka nie fotografuje, bo siara.
PS: Mam +15 do brzmienia, bo gicia przyszła w kartonie z Gibsona.