Siema,
Nabyłem nowe wiosło kilka dni temu i chciałem się wam pochwalić bo przymierzałem się do tego modelu od bardzo dawna.
Na wstępie, nie jest to tradycyjny XPT700xh, ma kilka modyfikacji (z tego co się orientuję modyfikacji od produkcji jako, że jest to wiosło, które swego czasu należało do Marka Pająka z Vader) - pierwsza to taka, że nie ma on EDGE'a III a Lo-Pro - imo dużo lepszy i wyogdniejszy w obsłudze mostek.
Druga - ale nie mam pewności
muszę się upewnić, to taka, że D-Activator pod mostem został zmieniony na Blaze'a.
Poza tym w zasadzie wszystko standardowo
Gitarka jest 'true-neck' ;p
ma 27 progów (nie wiem po chuj mi tyle, ale wygląda pro więc mogę się lansować, że wykorzystuję to w domu). Była niedawno u P. Mulata na regulacji i została ustawiona pod D-standard na 10-tkach.
Pierwsza rzecz to korpus, miałem wielkie obawy mimo, że zajebiście mi się podoba, że będzie niewygodna. Okazała się być dużo wygodniejsza niż można byłoby się spodziewać, nie ślizga się przy graniu na siedząco - co jest w sumie oczywiste patrząc na wycięcia, rogi, chuje muje itd. no ale obawy miałem tak czy srak.
Dostęp do wysokich pozycji - tutaj akurat widać, że gitara jest stworzona do shredu i do wypierdalania w wysokich pozycjach, do samego 27 progu jest idealne dojście, nic w nawet najmniejszym stopniu nie przeszkadza (pominąwszy fakt, że nadal nie wiem po chuj mi te 27 progów...)
Druga rzecz to mostek, po regulacji nie rozstraja się po intensywniejszym użyciu wajchy - jak było przed - jeden chuj raczy wiedzieć, nie należała wtedy do mnie.
Kolejna rzecz i najważniejsza - brzmienie.
Grałem na niej na razie na Marshallu JVM 410H (jedyny Marshall, który jako-tako mi pasuje)
i brzmi bardzo dobrze. Nie będę się jakoś szerzej na ten temat wypowiadał na razie bo chcę ją jeszcze przegrać na swoim Powerball'u a że ten stoi w salce to się trochę zejdzie z tym (choćby z uwagi na brak pokrowca do Xiphosa i bardzo chujowy case - jest zajebiście ciężki i wysoki.. dołączany fabrycznie więc jeśli ktoś mysli o tej gitarze to case choć twardy i solidny, nie nadaje się do transportu na codzień). Jeśli miałbym na podstawie krótkich dwudniowych doświadczeń opisać brzmienie - to budzi jedynie skojarzenia w stronę endorserów tego typu modelu tj. Muhammed Suicmez z Necrophagist, spokojnie można wyciągnąć ciepłe, jasne brzmienie zwł na air norton'ie tzn. - pickupie gryfowym. Zdjęcia wrzucę jak tylko dorwę aparat, na razie nie miałem okazji.
Jak coś pominąłem a bylibyście ciekawi - pytajcie śmiało. Piszę na biegu wiec jak mi wpadną jakieś przemyślenia czy coś, nie omieszkam dodać