Dziesięć minut temu zostałem zatwardziałym fanbojem Mesy. Dzięki uprzejmości Andrzeja - szefa warszawskiego R'n'R zawiezłem se na testy do studia poniższy zestaw. Myślałem, że w sklepie zadziałał efekt łał, więc w obecności trzech wziętych realizatorów odpaliliśmy tego słodziaka na pełną kurwę w studio. Dwóch od razu chciało mi zrobić laskę, jeden się chwilę zawahał. Miazga. Piecyk plug&play: włączyć, wpiąć gitarę, standby i jest gotowy, studyjny sound, bez kitu.
Kanał lewy, to ultraczysty clean + sound ac30 (jest nawet high-cut w postaci pota puszh/pull. Kanał prawy: Twin i dwa ciężary - środkowy z dużą ilością środka - marszaloski i ostatni - mesowaty. Jest więc pięć trybów i dwa realne, niezależne kanały. Piecyk chodzi dodatkowo w 3 ustawieniach mocy: 25, 15 i tr00 legia hooligans 5w w klasie A. Czekajcie, kurczę, bo mi stanął.
Już, sorka: kolumienka, to ina para gumowców - 2/3 otwarty tył na black shadow 90W. Kurwa, nareszcie znalazłem paczuszkę idealną. Same superlatywy, trzeba posłuchać, żeby uwierzyć:)