Nie lubię Ibanezów. Nigdy ich nie lubiłem i nigdy nie chciałem mieć. Pewnie dlatego do tej pory miałem je tylko cztery.
Tak bardzo jak ich nie lubię, tak bardzo ciężko mi się z kazdym z nich było rozstać, bo zawsze czyms mnie zaskakiwały.
Z kolegą Isurezem robiłem trejd za swojego S 1670 z myślą o sprzedaży. Jak tylko uzgodniliśmy szczegóły, postanowiłem wystawić 7620 na giełdę, zanim ten do mnie dotarł. Robiłem to z pełna premedytacją, bo miałem świadomość, że jak dostanę go w swoje łapy to zmienię zdanie. Niestety sprzęt który mi zaoferowano w zamian nie spełnił moich oczekiwań więc nie udało mi się sprzedać wiosła jeszcze zanim do mnie dotarło.
Pierwsze co mnie oczarowało po otworzeniu kartonu to kolor. Nie lubię niebieskich gitar, jednak ten odcień spodobał mi się strasznie, na żywo wyglada o niebo lepiej niż na zdjęciach. Obawiałem sie też mostu, bo nie przepadam za ruchomymi na nożach, zdecydowanie bardziej lubie mosty w stylu ZR czy Kahlera. Jednak i tu do niczego sie nie przyczepie, most fajnie lezy pod ręką. Sprawnej wajchy do niego jeszcze nie mam, ale mam nadzieje że to się zmieni na dniach
Bałem sie też gryfu i ogólnego feelu, bo zdecydowanie znaczeni bardziej jestem Schecter niż Ibby. I nie ma tragedii, wiosło trzyma sie wygodnie.
Wyjdzie zaraz że w tej gitarze obawiałem się wszystkiego, ale co tam, jedziemy dalej. Obawiałem sie też drewna, bo nie przepadam za lipą i palisandrem. Jesion i mahoń to drewna, które uwielbiam i które miałem we wszystkich swoich gitarach. Lipa nie gada z dechy na sucho tak fajnie, ale kto używa elektryka do gry na sucho?
Ostatnia kwestia to pickupy. Nie lubię DiMarzio i szczerze wolałbym jakiekolwiek SD albo BKP, jednak dam im szansę. Co prawda póki co mnie nie powaliły, ale ograłem na szybko na 15W pierdziawce więc nie ma się co dziwić.
Pomimo tego, ze ta gitara reprezentuje wszystko czego starałem sie unikać (kolor, kształt, skala, drewno, pickupy) to jestem bardzo zadowolony z wymiany, bo gitara mi po prostu bardzo lezy (kurwi flazoletami nawet na 15W marshallu), nawet przez moment miałem pomysł żeby ją zostawic a sprzedać Loomisa, ale z 2 strony kto powiedział że nie można mieć 3 fajnych gitar w domu do bedroom warrioringu.
Isurezowi dziękuję jeszcze raz za trejd, oby był z niego tak samo zadowolony jak ja
Foto dla formalnosci bo i tak wszyscy wiedza jak to wygląda