Trochę zależy od branży. Akurat w agencji reklamowej/interaktywnej, albo w jakimś IT, dziwny wygląd nie jest szokujący (sam jestem przykładem:P). A jak ktoś do tego nie jest "gościem z ulicy" tylko coś umie/zrobił już coś czym może się chwalić (jak w przypadku tego programisty) to wygląd zupełnie schodzi na dalszy plan. Oczywiście nie mówimy o jakimś ekstremum, jak tatuaż na czole, albo o dziwnym wyglądzie wynikającym z problemów z higieną ;]
A tak naprawdę to jak ktoś na rozmowie kwalifikacyjnej wypada bardzo dobrze, a ubiega się o stanowisko gdzie nie ma kontaktu z klientem to wygląd jest mało istotny. Zresztą nawet w przypadkach, gdy jest ten kontakt, coraz częściej spotykam się z odstępstwami od tej reguły. Policjant z pokaźnym blond irokezem, mocno wydziarany sprzedawca na stacji benzynowej, farmaceutka z kolczykiem w brwi i w wardze. You name it
I to w Szczecinie, który podobno uchodzi za dziurę na tle innych, polskich miast o podobnej wielkości/zaludnieniu, a już do "Californi" to mu z pewnością daleko ;]
Ale fakt, że to stosunkowo od niedawna się tak zmienia, dlatego sam ciągle bywam zaskoczony.