To ja może dodam coś od siebie. Oba numery różną się klimatem, dlatego nie będę rozpisywał się na temat warstwy muzycznej -- każdy ma swój gust.
Jeśli chodzi o miks to niestety muszę potwierdzić opinię o perkusji. Ale bez obaw, to co napiszę za chwilkę dotyczy wydaje mi się większości domorosłych realizatorów na wcześniejszych etapach ich przygody z miksowaniem.
1. Słychać, że gary są plastikowe, ale szczerze mówąc, nie spotkałem się jeszcze z automatem, który by out of the box brzmiał dobrze. Trzeba się nieźle napocić, żeby automat zabrzmiał na tyle naturalnie, żeby oszukać słuchacza. Ja zawsze "podsamplowuję" swoje gary i wydaje mi się, że daje to dużo lepsze efekty niż goły VST. Zwłaszcza stopę!
2. Kompozycja garów brzmi nietaturalnie. Wydaje mi się, że główną przyczyną tego jest fakt, że mondomg, podobnie jak większość gitarzystów, którzy parają się nagrywaniem, nie jest perkusistą. Perkusista zagrałby to inaczej. Ja zacząłem od męczenia garów swojego perkusisty, aż w końcu sprawiłem sobie edruma

. Polecam również przerobienie lekcji gry na garach z YT.
3. Ostatnia rzecz, która bardzo często traktowana jest po macoszemu -- dbałość o szczegóły. Trzeba cisnąć gitarzystów, żeby nagrywali w punkt. Można to wyrównać (do pewnego stopnia), ale eliminacja przydźwięków, brumów, szumów, pierdów i innego syf jest praktycznie niemożliwa, a już z całą pewnością bardzo pracochłonna. Lepiej już po sto razy próbować osadzić dobry ślad, niż potem z tym walczyć na etapie realizacji. Wtedy nie ma znaczenia w jakiej kolejności się nagrywa.
Z doświadczenia wiem, że równy i dokładny ślad o kiepskim brzmieniu da finalnie znacznie lepszy efekt, niż krzywy ślad lepiej zarejestrowany. Realizator z brzmieniem sobie poradzi, z ignorancją i brakiem skilla muzyka nie. Zdarzyło mi się nie raz, że załamany materiałem, który dostałem do miksów nagrałem wszystko samemu od nowa, bo tak było szybciej i lepiej. A zespół nie musiał tego wiedzieć

.
Się kurna rozpisałem

. Pozdr.