Mam dość latania kostek na prawo i lewo, a jako że krystalizuje mi się w części zestaw efektów, które bym używał, postanowiłem zmontować coś samemu.
Będzie to coś na wzór Pedaltrainów.
Zestaw kostek w przybliżeniu właśnie taki.
Polytune, Guitar Silencer, Cry Baby, dopałka Bee
W pętli FX Chorus, Digidelay, Boss GE-7
Bramka szumów - Rocktronowska
Pierwsze pytanie - czy to jest logicznie połączone (bramka szumow łączona tak "na krzyż", żeby bramkować efekty oraz syf z preampu)
Efekty modulacyjne wszystkie powinny być poza bramką, czy tylko dilej?
Drugie pytanie - nie wiem, na ile to ma sens, ale wymyśliłem sobie wstawienie z boku 4 gniazd jack, żeby gdziekolwiek wpinać w bok 4 przewody i już:
Ale to coś kosztuje 25zł, a to trochę sporo jak na taką amatorską (ale nie badziewną
) konstrukcję.
To może po prostu zwykłe gniazda jack wstawić?
Tylko z drugiej strony, jak to potem łączyć z efektami? Dolutować od strony gejpodłogi kolejne 4 gniazda i tam podłączać efekty? Tylko nie wiem, na ile to miejsce zje, przecież boczna ścianka jest cienka - dorobić jakieś zabudowanie z jednej strony na te terminale z jednej i drugiej strony?
A może olać te terminale jack i podłączać te długie kable po prostu do odpowiednich kostek?
Co do zasilania - myślę, żeby zrobić to na tyle wysokie, żeby zmieścić na stałe listwę zasilającą - zboku zrobić wycięcie na kabel i takie coś włączać do gniazdka. Do listwy wpinałbym 2 zasilacze, które spokojnie uciągną to wszystko.
Okablowanie - złączki kątowe amphenola, kabelki albo mam już Klotza AC110, albo dokupię George L's (bo cienkie i dobre ponoć)
Całość z rzepem, żeby kostki ładnie się trzymały.
Potem może pomyślę o jakiejś walizce z castoramy na to.