Wywołany do tablicy, kuźwa a już myślałem, że mam to za sobą :-)
Otóż u mnie było to tak, że od wczesnej młodości (powiedzmy od 14 roku życia) ostro grałem na gitarze. Ostro to znaczy, że był elektryk, bas, zespoły, szkoła muzyczna na klasyku, itp... Od samego początku fascynowała mnie też budowa gitar, ich przerabianie, udoskonalanie. Jako że nie było pod ręką akurat niczego pasującego to szkołę średnią wybrałem sobie Liceum Sztuk Plastycznych na kierunku Snycerstwo. I to był strzał w dziesiątkę. Od czasów szkolnych zacząłem budować jakieś pierwsze gitarki na własny użytek. Nie było to nic czym możnaby się pochwalić, ale jakiś expirience sie zdobywało. W międzyczasie nadeszła rewolucja informatyczna i mnóstwo wiedzy zaczeło być ogólnodostępne w necie. Nareszcie można było poczytać jak to robią inni, postudiować plany, zdjęcia. No i tak powiedzmy w wieku 30 lat, jak praca w korporacji na stanowisku menagerskim dopiekła mi do nieprzytomności zamieniłem hobby na zawód. Założyłem firemkę, zacząłem gromadzić materiały, nabywać doświadczenia i jakoś to poszło...