EIMH jakoś mają w sobie coś, co mnie przyciąga, mam wrażenie że "these go to eleven".
Natomiast pomyślcie o takim występie będąc Marylą, czy też jej menago. Mam więc do niej coraz większy szacunek. Się przestaniecie śmiać, jak zobaczycie kiedyś na żywo. Są takie momenty, że się można poczuć jak na Brutal Assault.