No więc tak - Przyszła do mnie jeszcze w zeszłym roku, po około 2 miesiącach oczekiwania, ale nie mogłem nigdzie dorwać odpowiednich stringów żeby ją nadziać. Kocham to miasto
Czekała więc w dziwnie nowością pachnącym kejsie jak brzydkie kaczątko na lepsze czasy i przywrócenie do stanu używalności.
Przedwczoraj dorwałem w jakimś dziwnym sklepie na totalnym zadupiu te nieszczęsne struny, mogłem więc przystąpić do dzieła zniszczenia...
Przed Państwem kolejny
Ibanez RG7621.
Niby każdy wszystko wie, oklepane, nudne, bezpłciowe wiosła. Ot, specyfikacja do bólu standardowa.
Ale... Jej stan zasługuje na oddzielny temat
Wiosło z 1998 roku, niemal nietknięte zębem czasu. Okazało się że kupione od jedynego właściciela, który (jak widać) bardzo dbał o ten sprzęt.
Większość czasu spędziła zapewne w kejsie. Struny pamiętały jeszcze pewnie mistrzostwa Świata w piłce nożnej w Japonii i Korei...
Oto efekty:
A oto cała rodzinka:
Rachet wczoraj pokusił się na tego starszego braciszka (na pierwszym planie), zdjęcie więc stricte pamiątkowe
Gdyby nie te 2 dingsy i parę rysek pod światło... Można by stwierdzić że jest to nowa gitara, i odłożyć na półkę sklepową
Tak więc czas na rozdziewiczenie młodej Japonki !