Wzmacniacz testowałem na paczkach Marshall 4x12 z greenbackami i Mesa 2x12 V30. Z każdą paczką się dogadywał, jednak bardziej mi przypasił z V30, brzmienie było bardziej otwarte. Przede wszystkim wzmacniacz gra pasmem jakim "trzeba", świetnie się przebija i zostawia przestrzeń w miksie dla innych instrumentów.
Kanał lead bardzo dynamiczny, ma niesamowity cios, jednocześnie śpiewny, posiada świetną korekcję - można kręcić we wszystkie strony i zawsze brzmi znakomicie, nie znalazłem ustawienia gdzie grał "brzydko". Mimo że brzmień do wykręcenia multum to cały czas słychać jego własny charakter - moim zdaniem bardzo ważna sprawa, pieców udawających Marshalla i Mesę jest już wiele
Niestety średnio przyjmuje dopalanie - lubię ustawić taki mocniejszy crunch i kostkami uzyskiwać różne "kolory" przesteru (gram na jednokanałowcu hehe
). Próbowałem Maxona OD9Pro+ i BB Preamp - wzmacniacz, robi się trochę za płaski. Niemniej jednak ma taki gain że imo nie ma zupełnie potrzeby go dopalać
Mógłby też lepiej pracować z gałką volume w gitarze, przester się czyści ale za bardzo traci dynamikę. Jestem przyzwyczajony do rewelacyjnym w tym zakresie Cornforda - może dlatego - Pod względem reakcji na gałę mógłbym porównać Taurusa do większości "modern" lampowych headów - nie ma lipy, po prostu ja mam świra na punkcie kręcenia vol w wiośle
Czysty kanał jak dla mnie troszkę za szybko łapie delikatny brudek, poza tym totalny dzwon, gra bardzo szeroko i "mocno". Jeśli chodzi o crunch to brzmi on trochę tak jakby przester był "domiksowany" do kanału czystego, jest to po prostu taki przybrudzony czysty.
Przełączany boost znakomity, podbicie głośności pod nogą to świetna sprawa
Nie ma co się sugerować tym że nie jest to "pełna lampa" - polecam sprawdzić samemu
W każdym bądź razie bez kompleksów można go postawić obok standardowych headów, od wielu brzmi o wiele lepiej