Był temat o krowach, był temat o diabołach, nie było tematu o tele, a przecież wielu znas ma i ceni. Czas najwyższy pochwalić się zbiorowo i ogłosić tu supremację SS nad HH, i wuj z tym, że bez uzasadnienia, taki lajf, a nasza prawda jest najnaższa!
Moją już raczej szeroko się zna:
Lusia aka Lucyferra, Fender Lite Ash Telecaster Korpus z jesionu, gryf i postrunnica z klonu, pickupy Rio Grande Vintage Tallboy Clasic, osprzęt i elektroika (z wyjątkiem kluczy, które są tylko okej) pierwsza klasa (mosiężne siodełka mostka my luv!). Służy mi do grania Lamb of God i nędznych prób dżezzowania. Loffciam <3
Spoiler Próbki:
Wcale mnie nie zadowalają, i napewno nie są dobre, ale kiedyś nagrałem na baaaardzo szybko, na starych strunach i w ogóle nie tak jak to się robić powinno, a teraz nie poprawię, bo nie mam intertwarzy.
Kolejno: clean z delayem, najprostszy możliwy riff (te szumy w tle są ze sweep echo z mojego L6, nie wiem, czemu nagrywałem z włączonym dilejem) no i nierówny, nieskładny i mocno od czapy galop po strunach. Kiedyś poniższe grzechy naprawię, obiecuję
http://dl.dropbox.com/u/17264564/SM%20Lusia%20L6%20pr%C3%B3bka%20delayclean.mp3 http://dl.dropbox.com/u/17264564/SM%20Lusia%20L6%20pr%C3%B3bka%20riff%201.mp3 http://dl.dropbox.com/u/17264564/SM%20Lusia%20L6%20pr%C3%B3bka%20niesk%C5%82adne%20leady.mp3 Chwalta się
Oficjalnie dopuszczam tu wszystko co w kształcie tele, jedyne zastrzeżenie, to mus posiadania mostka a'la tele, bo bez niego tele to nie tele, tylko jakieś nędzne (albo i nie nędzne) wannabe (więc Musza...
tough luck ). Taki ze mnie chuj.