Didej, akurat mi The Aristocrats wydaje się mniej "onanistyczne". Nagrali płytę na kompletnym luzie, podczas gry Erotic Cakes to typowo techniczne popisy, choć fajne.
A, i tak, DT z Moorem miało swój urok. Dobrze, że się wyniósł i robi ciekawszą muzykę w OSI
Rzucam wszystko i jadę.
weź Vicola. fajnie się będzie nudził
O dziwo, kiedy nie biorę jakieś gitary do ręki, zaczyna się gadka w rodzaju "O, widzę, że jednak ta szkółka Govana wpłynęła na Ciebie, fajnie", to samo Jarek. Hmm.