i wenge (które wprowadza naturalna kompresję dźwięku

RG2228, to porownujac cene do ficzerow, imho zdecydowanie najlepsza chwilowo seryjna osemka. Carpenter ma cene jak zwykle z pizdzienki, wiec nawet nie bierzemy pod uwage. Po prostu umowmy sie, ze chlopcy z ESP maja najebane we lbie, ze biora 20K za olchowa deske do miesa z dziwnie umieszczonymi EMG. Smiem twierdzic, ze w kwestii polityki cenowej, sa jeszcze bardziej posrani od PRS, ale na niektorych ten prosty zabieg socjotechniczny (zrobimy zupelnie przecietna gitare z byle czego, pomalujemy ja na czarno zeby sekow nie bylo widac i wezmiemy za nia kosmiczne pieniadze) dziala znakomicie.
RGA tez wyglada nie najgorzej, co prawda macalem tylko 7, ale po zmianie pikapow robi sie calkiem sensowne wioslo za w miare przystepne pieniadze.
A teraz ad ovo - jesli doznalbym teraz urazu plata czolowego i zaczal grac w drop π (tak, zeby przypadkiem nie bylo slychac o co mi chodzi), zdecydowanie zrobilbym sobie lutnicza szostke: 30 cali (a co?), mahoniowy korpus z klonowa nakladka (lub cala z jesionu), ntb, tom, klonowy gryf z hebanowa nakladka, ein hambakier i juz. Mialbym normalny, uzytkowy gryf, moglbym sobie zalozyc dowolny set strun, zestroic sie do srajtona i caly osprzet za 1/3 ceny osemkowego. Lans da sie nadrobic muzykalnoscia i wyobraznia;)
A teraz Yony moze mnie zbanowac:)
pozdro