Płyta solowa wokalisty Nevermore'a.
solowa, tzn gra wraz z:
Peter Wichers (guitaren)
Matt Wicklund (guitaren)
Jim Sheppard (bassen)
Dirk Verbeuren (drummen)
info:
http://www.warreldane.com/2008/02/praises_to_the_war_machine_is.phphttp://profile.myspace.com/index.cfm?fuseaction=user.viewprofile&friendid=42841521W ojropie dostępne od 28.04, w hameryce będzie od 13.05 br. Dostępne w wersji zwykłej i ltd - z dodanym jednym kawałkiem na końcu:
http://www.amazon.de/dp/B001675REK?tag=rctworld-21&camp=2194&creative=7682&linkCode=op1&creativeASIN=B001675REK&adid=136M75A1XTT8ZQCV02YJ&http://www.amazon.co.uk/Praises-War-Machine-Warrel-Dane/dp/B001675RF4Może ktoś już słuchał, są też 3 kawałki na myspace.
Co sądzicie ogólnie, poza tym jak ktoś ma dłuższe doświadczenia z Nevermorem to pewnie będzie porównywał.
Mi osobiście płyta nawet podeszła, ciekaw tylko jestem czy będę do niej wracał równie często co do twórczości duetu Dane'a z Loomisem.
Z fajniejszych (imho) kawałków rysują się When We Pray, Messenger z całkiem fajnymi gitarkami, uwielbiam już (słuchałem wczoraj ze 20 razy) jak zwykle najbardziej "gównianej" piosenki - Let You Down (tak samo jak najnowsze Apo, całe jest strasznym szajsem, ale ja oczywiście słucham największego - I don't Care
). Poza tym jest parę innych ciekawych pozycji - This Old Man, Lucretia My Reflection, The Day the Rats Went to War. No generalnie, tak jak w twórczości NM wymienić można całą płytę w sumie.
Generalnie, muzyka jest zupełnie różna niż Nevermore, wokale podobne, w końcu to Dane, ale piosenki jako całość są w zupełnie innym stylu. Nie tak monumentalne i zaskakujące jak NM. Wydaje mi się to być tym czego Dane'owi brakowało w NM, a co stracił wraz z Serpent Knightem, a potem Sanctuary. Muzyka jakby ma podobne korzenie, ale poszła w zupełnie inną mańkę gatunkową. Dane zrezygnował też z typowo misyjnego przesłania w tekstach, tematyka jest różna niż choćby na Godless Endeavorze.
Czy bardziej mi się podoba Dane "solo" - raczej nie. Ale na pewno z przyjemnością posłucham.
Jeśli ktoś miał styczność niech podzieli się opinią.
Let the metal shredd into ethernity...