Jeśli za djent rozumiesz przekompresowane higainowe klimaty, to nie da rady. To jest pickup, który nie daje się za bardzo przesterować, bo sprzęga jak diabeł. Pierdolnięcie bierze się z tego, jak brzmi sam pickup. Nie umiem rozróżniać pasma gitary w hercach, nie chcę pisać o tym, że ma więcej dolnego albo górnego środka, bo się na tym nie znam
Natomiast wszystkie dżęty jakie znam to skompresowane brzmienia z parafii Ęgli, Męsy Bógi i Piwi 515000. I z takimi soundami nie umiem sobie połączyć P-90.
Ale do odważnych świat należy, bo przecież wobec podobnego rozumowania Fendery nie nadają się do przesterów, bo mają single. A wszyscy wiemy że to bardzo duże uproszczenie i wcale nie jest prawdziwe, nie?
Na P-90 na pewno nie można robić dży dży dży w klasycznym tego słowa znaczeniu.
Można napierdalać nawet na singlach w Sky Wayu, pytanie czy będzie ci się to podobać.
Pod tym mogę podpisać się każdą kończyną.